Nowa pasja?

Właściwie to nie wiem czy można to nazwać nowa pasją. Jest to pierwsza poważna pasja (księżniczek, baletnic i kucyków pony nie liczę, choć może niesłusznie), która mam nadzieję przerodzi się w dłuższa przygodę. Kilka dni temu Misi przypomniało się, że kiedyś ciocia pożyczyła jej swój stary aparat kompaktowy. Czytaj dalej