Krótka wizyta u babci nie mogła się obyć bez wyprawy do pobliskiego lasu. Dawniej często się tam zapuszczałam z moim bratem. Ostatnio to już nie takie proste. Modernizacja linii kolejowej i likwidacja polnych przejazdów kolejowych spowodowały, że do lasu, który widać z wioski trzeba jechać samochodem, okrężną drogą. Czytaj dalej
Archiwa tagu: zoologia
Świnki morskie – lapbook
Ostatnimi czasy tematem głównym wokół którego kręcą się rozmaite nasze aktywności są świnki morskie. Wszystko za sprawą dwóch ślicznotek, na które czekaliśmy kilka miesięcy, a które niedawno wreszcie u nas zamieszkały. Pierwszy wpis jaki miał się pojawić w ramach trzeciej edycji „Przygody z książką” miał mieć zupełnie inny charakter i temat, jednak teraz nie liczy się nic poza świnkami. Czytaj dalej
Nowi domownicy
Dwie wspaniałe świnki morskie, Basia i Tosia, czekały na nas w domu tymczasowym przez całe wakacje. Ponieważ mieliśmy w planach różne wyjazdy nie chcieliśmy brać zwierząt, które wymagają na początku szczególnej troski i uwagi, żeby nabrać zaufania do opiekunów i oswoić się. Czytaj dalej
Poznawanie Poznania
Właśnie mamy za sobą bardzo udany wakacyjny wypad do Poznania. Pogoda nas nie rozpieszczała i zalała nas fala upałów, ale bardzo dzielnie stawialiśmy jej czoła i coś nieco tego Poznania poznałyśmy. A było tak. Czytaj dalej
Nie tylko wierzby szumią
Oj nie tylko, a każde drzewo gada inaczej. Miałyśmy okazję przekonać się o tym podczas dzisiejszej wyprawy do lasu. Pojechałyśmy do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego w poszukiwaniu skarbów (ale o tym napisze w innym artykule), ale między jednym a drugim schowkiem nasłuchiwaliśmy odgłosów lasu. Czytaj dalej
Wizyta w Centrum Nauki Kopernik
Z okazji Dnia Dziecka, miałyśmy jechać do Centrum Nauki Kopernik. Najpierw postanowiłam przeczekać natłok odwiedzających CNK właśnie z tej okazji. potem zepsuł się samochód, potem trzeba się było na cito zająć truskawkami, potem znów się zepsuł samochód. Wreszcie wczoraj dotarłyśmy. Trafiłyśmy tym razem na wakacyjny tłok, bo wiele osób wpadło na ten pomysł, by upalny dzień spędzić w klimatyzowanym pomieszczeniu pełnym rozrywek.
Festiwal Róż w Ogrodzie Botanicznym
Zadanie na lipiec, które mamy zrealizować w ramach projektu „Mały przyrodnik” to doświadczanie przyrody wszystkimi zmysłami. Świetnie się złożyło bo właśnie w warszawskim Ogrodzie Botanicznym odbywał się XIII Festiwal Róż. Zabraliśmy babcie, która też lubi róże i wybraliśmy się tam z zamiarem uruchomienia wszystkich zmysłów.
Jestem twoim kurczaczkiem
Lusia prawie codziennie mi oświadcza mi, że jest moim pomidorkiem, ślimaczkiem, robaczkiem i tak dalej. Dziś została moim kurczaczkiem. A było tak. Czytaj dalej
Safari po polsku
Jedziemy na wycieczkę, zapowiedziałam przy obiedzie. Wzięłyśmy aparat, wodę i trochę czereśni na podwieczorek, założyłyśmy kaski i w drogę. Od celu dzieliły nas 4 km.
– A dokąd jedziemy mamo?
– Na safari
– Oj mamo!
– Mówię serio. Będziemy przedzierać się przez pustynię a potem polować na lwa.
– Oj mamo!
Dzieci w domu się nie nudzą – rzecz o bobrach
Weekend, ciężar opieki nad dziećmi przejął tata. Mama po zmaganiach związanych z warsztatem majowym, które trwały okrągły tydzień, spoczęła na laurach, jeśli chodzi o edukacje rzecz jasna, bo mieszkanie aż wołało o ogarnięcie. Dzieci nie myślały jednak spoczywać na laurach.
– Tato, pójdziemy na spacer – zakomenderowała Misia – Poczekaj tylko aż przygotuję listę. Czytaj dalej
Pszczółki ciężko pracują
Jakiś czas temu pisałam o tym, że zdecydowaliśmy się zainstalować w naszym ogrodzie domek dla pszczół. Od kilku dni obserwujemy intensywne loty pszczół w jego okolicy, a że kwitną śliwki, wiśnia i inna drobnica na rabatkach mają owady co robić. Czytaj dalej
Przyroda na wyciągnięcie ręki
Na wyciągnięcie ręki dosłownie. A było tak. Pojechałam dziś z dziewczynami do Warszawy do Łazienek Królewskich na lekcję muzealną na temat mierzenia czasu. Pogoda piękna, wiosenna eksplozja. Po prostu nie było innej możliwości jak posnuć się po parku po lekcji. Czytaj dalej
Boćki, boćki przyleciały
Jeszcze nie nasze na naszym osiedlu boćków jeszcze nie ma. Jednak kiedy jechaliśmy w piątek na święta do babci widzieliśmy ich całkiem sporo. Czytaj dalej