Oj nie tylko, a każde drzewo gada inaczej. Miałyśmy okazję przekonać się o tym podczas dzisiejszej wyprawy do lasu. Pojechałyśmy do Mazowieckiego Parku Krajobrazowego w poszukiwaniu skarbów (ale o tym napisze w innym artykule), ale między jednym a drugim schowkiem nasłuchiwaliśmy odgłosów lasu.
Słuchaliśmy jak szumią robinie zwane potocznie akacjami.
Słuchaliśmy jak wiatr gwiżdże i huczy w lesie sosnowym.
Słuchaliśmy jak delikatnie szeleszczą listki brzozy, wydając dźwięk przypominający osypywanie się pasku.
Słyszeliśmy też świerszcze cykające jak szalone w trawie na rozgrzanej słońcem polanie. A po całym lesie słychać było ptaki nawołujące swoje młode by uczyły się latać oraz młode nawołujące rodziców by jednak przynieśli jedzenie. Dużo było tych dźwięków bo w lesie nigdy nie jest cicho nawet jeśli jest daleko od ruchliwej drogi.
Przy okazji dziewczyny znalazły gniazdo. Prawdopodobnie wichura strąciła je z drzewa. Bardzo się przejęły, ale miałyśmy nadzieję, że w tym gnieździe nie było już małych nieporadnych piskląt.
Z wiatrem o życie musiały tez walczyć sosny, które spotkałyśmy na piaszczystej górce. Podziwiałyśmy wspaniałe formacje korzeni dzięki którym te wysokie drzewa jeszcze się trzymają gruntu.
Wpis powstał w ramach projektu Mały Przyrodnik