Wybraliśmy się na początku września w Bieszczady. Lubimy chodzić po górach i dziewczyny mają już niezłą wprawę. Do tej pory zdobywaliśmy szlaki znajdujące się w Beskidach i to na niezbyt wysokich szczytach. Dlatego Bieszczady były dla dziewczyn ciekawą odmianą.
Wyjście na wysokie odkryte połoniny było sporym wyzwaniem, szczególnie dla Lusi, ale wrażenia rekompensowały cały trud.
Co więcej, Misia dostała propozycję wyprawy w Tatry w przyszłym roku i wyjścia na bardziej ekstremalne szlaki. Koniecznie musiała zobaczyć przynajmniej na zdjęciach na co się pisze.
Wszystko to było znakomitą okazją, żeby pogadać trochę o układzie górskiej roślinności. To, że roślinności w Beskidach nieco się różniła od tej jaką mieliśmy okazję podziwiać w Bieszczadach nie uszło uwagi dziewczynek. Wędrując po górach dziewczyny nie raz miały możliwość zaobserwować jak trudne warunki do życia mają tam rośliny. Zwróciły też uwagę na to, że na pewnych wysokościach w Bieszczadach kończy się las a zaczynają połoniny, bo drzewa już nie dają rady rosnąć na tych wysokościach. I tak oto odkryły piętra lasu.
Wykorzystałam ich zainteresowanie tematem do wykonania notatki w OK-zeszytach od przyrody. Dziewczyny dostały wklejki ze schematem pięter roślinności w różnych pasmach górskich w Polsce. Trochę je zaskoczyła wysokość Tatr w porównaniu z Bieszczadami, które wydawały im się wysokie.
Potem odszukiwały na mapie fizycznej pasma górskie wyszczególnione na schemacie i zaznaczały je na swoich małych mapkach konturowych. Znalazłyśmy też logo Parków Narodowych znajdujących się w tych pasmach górskich. Posłużyły nam one do stworzenia legendy do mapy.A tak wyglądają ukończone notatki. Misia przepisuje wszystko do zeszytu ręcznie, bo tak woli. Lusia na razie świetnie czyta i słabo pisze więc większość rzeczy wkleja a nieliczne podpisuje drukowanymi literami.
* * *
Wpis bierze udział w projekcie Królestwo