Moja starsza córka kocha konie, odkąd pamiętam. Może to zaczęło się w żłobku? Chodziła na cztery godziny dziennie do domowego żłobka, z którego okien mogła obserwować kucyki szetlandzkie, klacze ze źrebiętami. W dodatku właścicielka tego żłobka co roku urządzała dzieciom piknik w pobliskiej stadninie, z okazji dnia dziecka. Tak, to się musiało wtedy zacząć. Czytaj dalej
Kiedy kocha się konie, wszystko jest możliwe.
1