Na początku marca zaczęłam się interesować budkami lęgowymi dla ptaków. W okolicy sporo ptasiej drobnicy a nasz ogród jest bardzo młody i nie stwarza dogodnych warunków do gniazdowania. A szkoda, bo ptasia drobnica w ogrodzie to cudowny sprzymierzeniec.
Rozważałam więc budowę budek i szukałam informacji na temat tego jak budka lęgowa powinna wyglądać a jak nie. Trafiłam na stronę Ptasie ogrody i postanowiłam (wobec braku materiałów i czasu) zamówić budki u niech. Budki wreszcie dotarły, dwie, w rozmiarach A1 (odpowiednia na przykład dla sikorki bogatki) i w rozmiarze A2 (świetna np dla sikorki modraszki z powodu mniejszego otworu).
Budki są solidne. Mają wzmocnioną przednią ścianę, dodatkowo pogrubioną w okolicy wlotu, co stanowi zabezpieczenie przed drapieżnikiem, który chciałby tam łapę wsadzić i pisklę wydostać. Przednia ściana łatwo się demontuje co pozwoli łatwo wyczyścić budkę przed następnym sezonem.
Niezwłocznie przystąpiliśmy do rozmieszczenia ich w ogrodzie. Nie mamy tu odpowiednio wysokiego drzewa, ale to nie przeszkadza w niczym. Budki dla sikorek mogą wisieć nawet metr nad ziemią. My postanowiliśmy umieścić je na tyczkach na wysokości około 1,6m. Najpierw Misia pomogła tacie przytwierdzić budki do tyczek.
A potem przytwierdziliśmy tyczki do niewielkiego płotka na końcu ogrodu w cieniu konarów dębów rosnących na sąsiedniej działce, w niewielkiej odległości od krzewów, które będą stanowić świetne schronienie dla młodych uczących się latać.
Teraz pozostaje tylko czekać czy lokatorzy zdecydują się zamieszkać w naszych budkach. Nieopodal widziałam parę modraszek toczące jakiś zacięty spór z mazurkiem. Może więc im spodoba się takie wygodne lokum?
Jak nam się uda to może w wolnej chwili zima wyprodukujemy własne budki na wzór tych kupionych.
Wpis powstał w ramach projektu Mały Przyrodnik
Na razie budkami interesują się głównie mazurki.
Bardzo estetycznie to wygląda. Minionej zimy dokarmialiśmy ptaki, a ”karmniki” dla nich wykonaliśmy z szyszek. Mój synek świetnie się przy tym bawił, zwłaszcza, że szybko zleciały się ptaki i można je było obserwować z bliska.
Moja starsza córka codziennie z rana siada z lornetką przy oknie i kontroluje czy jakieś ptaki interesują się budkami. A sporo się tam dzieje.
Jedna budka została zasiedlona. Nie dokładnie o to chodziło, bo zawładnęły nią mazurki. Jestem zaskoczona, bo sadziłam, że one nie lubią takich głębokich budek. Cóż, może sikorki wygrają w przyszłym sezonie? A może w przyszłym sezonie ustawimy budkę dla mazurków.