Szycie – nowa przygoda?

0
(0)

Po ostatnich zajęciach sekcji plastycznej w Klubie Żandarmerii, na które uczęszczają moje dziewczyny, ze strony prowadzącej padła propozycja z tych nie do odrzucenia. A może by tak Misia wzięła udział w konkursie. Misi nie trzeba było dwa razy powtarzać skoro „nagrodą” za przejście eliminacji okręgowych miał być wyjazd do Kołobrzegu. Po szybkiej naradzie jako technikę wykonania pracy wybrałyśmy szycie. Tytuł pracy „Poduszka dla małego powstańca”. To był prawdziwy maraton.

Do tej pory jedyną rzeczą jaką Misia uszyła sama od początku do końca był kotek z polaru. Teraz projekt był o wiele bardziej skomplikowany i wymagający. No właśnie, projekt. To właśnie od pomysłu i inspiracji zaczęła się praca. Później powstał projekt i Misia dowiedziała się jak bardzo w szyciu potrzebna jest matematyka, nawet przy czymś tak prostym jak poduszka. Trzeba przecież obliczyć ile materiału potrzeba i zmierzyć, czy mamy go dość.

Odmierzanie materiału

Drugim wyzwaniem, z którym przyszło się jej mierzyć to krojenie materiału. Odmierzanie,  zaznaczanie szpilkami, rysowanie mydłem lub kredą i równe, precyzyjne cięcie. krojenie materiałuKotka z polaru można uszyć po prostu przykładając do siebie dwa kawałki materiału i zszywając. Kiedy stawka jest większa, potrzebna jest też większa staranność i precyzja. Żeby połączyć poszczególne elementy trzeba było fastrygować albo użyć szpilek. Łączenie szpilkamiI jeszcze więcej szpilek…Łączenie szpilkami

Następnie w ruch poszła maszyna do szycia. Jasiek z wypełnieniem wystarczyło szybko zszyć na maszynie, ale Misia nigdy tego nie robiła. Główna konstrukcja poszewki miała zostać uszyta na maszynie, by znacznie przyspieszyć pracę i gwarantuje większą trwałość. Tak więc przyszedł czas na naukę nawlekania nici, nawijania nici na bębenek…
Nawlekanie nici

…szycia ściegiem prostym i zygzakiem. A przede wszystkim równego prowadzenia materiału. Poszło lepiej niż mogłam się spodziewać.

szycie na maszynie szycie na maszynieKiedy główna konstrukcja poszewki była gotowa trzeba było zająć się aplikacją. Ta, z założenia miała być przyszywana ręcznie. Najpierw jednak trzeba było ją przygotować. Misia poznała więc tajniki konstruowania aplikacji. Nauczyła się przenosić elementy aplikacji z projektu na materiał przy użyciu flizeliny. Używając jej jak kalki odrysowywała potrzebny element, wycinała a potem kopiowała na materiale.

kopiowanie aplikacji kopiowanie aplikacji

Krok po kroku elementy aplikacji zaczęły się układać w całość.

składanie aplikacji

Składanie aplikacji

Niektóre części trzeba było połączyć ze sobą przed przyszyciem ich do poszewki. Ponad to Misia zdecydowała się zrobić haftowany nos. Musiała się więc zmierzyć z kolejną umiejętnością, haftowaniem. Przyszywanie oczu z guzików to już był naprawdę drobiazg.

haftowanie nosaMiś potrzebował też kocyka, którego brzegi trzeba było estetycznie wykończyć, Misia nauczyła się więc ściegu dzierganego.ścieg dzierganyKiedy wszystkie elementy aplikacji były przygotowane wystarczyło już tylko umieścić ją na poszewce, unieruchomić i przyszyć.

Elementy aplikacjiPrzedtem jednak Misia wykonała jeszcze pikowanie, żeby czerwony fragment tła zamienić w ścianę z cegieł. Już przypinając elementy aplikacji do poszewki zaczęła sobie zdawać sprawę z tego ile jeszcze czeka ją ręcznego szycia.

Przypinanie aplikacjiNa szczęście, mimo chwil zwątpienia i ogromnego zmęczenie, doprowadziła sprawę do końca. Dając przy tym sobie ogromną satysfakcję.

gotowa aplikacja twórca i dziełoA jaki jeszcze, poza jej własną satysfakcją, będzie efekt tej ciężkiej pracy, to się okaże za tydzień. Na razie jedynym jej zmartwieniem jest czy ta poduszka do niej wróci, bo bardzo by chciała ją mieć.

Ten projekt szybki jak blitzkrieg obfitował w nowe umiejętności, które Misia opanowywała w mig:

  • odmierzanie i precyzyjne krojenie materiału
  • łączenia materiału szpilkami i fastrygą
  • obsługa maszyny do szycia (nawlekanie, nawijanie nici, podstawowe ściegi)
  • konstruowanie aplikacji z wielu elementów
  • haftowanie
  • obrębianie materiału ściegiem dzierganym

Powiedziałabym, że jak na kilka dni to bardzo dużo.

Czy podobał Ci się ten wpis?

Proszę, kliknij w gwiazdki i oceń go!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd nikt nie ocenił. Bądź pierwszy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *