W naszej rodzinie dzieci dostają mikołajkowe prezenty do buta. Skarpeta by była bardziej stosowna, bo pojemniejsza niż małe dziecięce buciki, ale jakoś sobie radzimy. Wczoraj wieczorem dziewczyny ustawiły buty przy kominku i poszły spać..

Wśród drobiazgów jakie znalazły w butach znalazł się kąplet mebelków drewnianych do samodzielnego (no prawie samodzielnego) złożenia dla Miski. W pakiecie czas ekstra z tatą, który pomagał składać i sklejać. Ciekawe, czy uda się zaszczepić naszej starszej córce nasze zamiłowanie do modelarstwa, którego, z powodu posiadania małych dzieci, od lat nie uprawiamy. Dla Miski najtrudniejsze było czekanie do wieczora aż wikol dobrze wyschnie i zwiąże. Za jakiś czas jeszcze je pomalujemy. I pewnie kupimy kolejne zestawy z tej serii, bo to bardzo fajna zabawa.

Kiedy dziewczyny nacieszyły się zabawkami jakimi obdarował je Mikołaj, zabrałyśmy się za tworzenie postaci świętego Mikołaja (tego prawdziwego) z rolek po papierze toaletowym i kolorowego papieru. Miśka najbardziej cieszyła się ze złotego brokatowego papieru, który został użyty do dekoracji mitry. Zanim przystąpiłyśmy do przyklejania brody i włosów musiałam pozwolić dziewczynom żeby się trochę pobawiły watą, bo bardzo je zaintrygowała. Długo więc przyprawiały sobie brody z waty, ale największe salwy śmiechu wywoływało przyprawienie brody mamie.

Dziewczyny dostały też książkę z serii „Świat w obrazkach” (pisałam już, że bardzo lubię tę serię?)  pod tytułem „Boże Narodzenie”. Po raz kolejny nie żałuję zakupu. Zasiadłyśmy wieczorem do czytania i czytałyśmy i czytałyśmy, aż przyszła pora kolacji. Oj czuję, że jutro dziewczyny nie dadzą mi spokoju.

Mnie też dziś naszło na mrówcza pracę i oto co powstało. Przede wszystkim filcowa Afryka. Tak wiem troszkę spóźniona bo projekt „Dziecko na warsztat” już się przeniósł do Ameryki Południowej (my tez lada dzień rozpoczniemy podróż), jednak miałam w planach przy okazji stworzyć montessoriańską mapę świata, więc działam i mam nadzieję że opóźnień już nie będzie.

Powstają tez szorstkie cyfry do tabliczek matematycznych, które lada dzień wreszcie będą gotowe, przecież zostało tylko wywiercić otwory. Cyferki trochę niezgrabnie wyglądają, bo się skręcają, ale będzie dobrze jak zostaną przyklejone.