Mam przy domu swój kawałek ogrodu, który powoli i w bólach kształtuję. Jakiś czas temu zaplanowałam, że kolejną rabatę zrobię obok domku dziewczynek, ale nie ujawniałam się z tym zamiarem. Tymczasem Misia oznajmiła mi całkiem niedawno, że ona chciałaby mieć swoją rabatkę lepsza niż w zeszłym roku. Nie pozostało mi nic innego jak tylko zrealizować mój zamiar i upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
Wygrabioną areatorem suchą trawę wyłożyłam w miejscu gdzie miała powstać nowa rabata, Dziewczyny dobrze to podlały a następnie przykryłyśmy to brezentem ze starego namiotu i obciążyłyśmy kamieniami. W ten sposób spowodowałyśmy obumarcie darni w tym miejscu co ułatwia przekopanie ziemi. Zamiast brezentu można położyć grubą warstwę wilgotnych gazet albo tektury i przysypać ziemią.
Grządka dojrzewała a my tymczasem zabrałyśmy się za przygotowanie materiału na obrzeże. Z zalegających przed domem starych cegieł klinkierowych wybrałyśmy odpowiednie i pracowicie jak mróweczki przewoziłyśmy taczkami w okolicę rabatki. Obrzeża jeszcze nie zdążyłyśmy zrobić, bo z tym może mi się zejść, a tymczasem przyszła pora na posadzenie i posianie kwiatków. Usunęłam więc brezent i resztki suchej trawy i bez większego wysiłku przekopałam grządkę. Po rozgrabieniu Misia zabrała się za pracę. Od babci przywiozła sobie cebulki przebiśniegów i szafirków. Mamy ich wprawdzie mnóstwo w ogrodzie, ale wiadomo, od babci to od babci.
Wykorzystała tez sadzonki aksamitek, które posiałyśmy w miniszklarenkach jakiś czas temu.
W czasie kiedy Misia projektowała i obsadzała rabatkę ja z Lusią robiłam przegląd nasion przeznaczonych do posiania na nowej i na starych rabatach.
Żeby było wygodniej siać, Lusia przesypywała je do małej miseczki.
Po posadzeniu, wysianiu i podlaniu rabatki Misia zabrała się za notatki. Namówiłam ją, żeby naszkicowała w zeszycie plan i zaznaczyła gdzie co zostało zasadzone lub zasiane.
Dla poszczególnych gatunków założyła tez karty obserwacji, na których poza datą wysiewu, znajdą się tez informacje o terminie wschodu oraz kwitnięcia, oraz ewentualnie inne notatki i zdjęcia.
Wpis powstał w ramach projektu Mały Przyrodnik
Cudne notatki! Żałuje że my takich nie zrobiliśmy. Ale możemy nadrobić!
Notatki koniecznie zostawcie na pamiątkę!! Chwytają za serce
Szczególnie, że córka ciągle jeszcze na etapie pisania głównie drukowanymi literami.