Ani się obejrzałam minął kolejny miesiąc i minął czas na realizację warsztatu z cyklu „Dziecko na Warsztat”, tym razem temat „Folia”. Przyznam szczerze, że do tego tematu trochę nie miałam serca i długo się do niego zabierałam. Ostatecznie postanowiłam dzieciom przybliżyć trochę temat śmieci i recyclingu, bo dla mnie foliowa reklamówka jednorazowa jest kwintesencją śmieci.
Foliówek staramy się używać najmniej jak potrafimy. Chodzimy do sklepu z wielorazowymi torbami a te foliówki, które jednak do nas trafią są odzyskiwane i używane ponownie. Wiem, że są ludzie, którzy mają większe niż ja osiągnięcia w tej dziedzinie, jednak uważam, że robię co mogę i to wpajam córkom. Bliska mi jest idea Zero Waste, której kwintesencją jest 3xR:
- reduce
- reuse
- recycle
Co zostało przetłumaczone na zasadę 3xU:
- unikaj,
- używaj ponownie,
- utylizuj
I tak staramy się żyć. Nie gromadzić nadmiaru rzeczy, używać rzeczy których ciągle można używać zamiast je wyrzucać i zastępować nowymi, segregować śmieci i tak dalej. Postanowiłam więc pokazać dziewczynkom, że torebki foliowe, skoro już zostały wyprodukowane, można użyć do czegoś więcej niż tylko jako worki na odpady.
Obajrzałyśmy filmy o tym jak, min. w Afryce czy Indiach, w niewielkich manufakturach odzyskuje się foliówki ze śmieci i przetwarza na przedmioty użytkowe.
Dziewczynom najbardziej podobały się wyroby gambijskich kobiet (nie tylko wyroby, stroje też):
Pomyślałam, że to nie jest zły pomysł by spróbować coś wydziergać z folii na szydełku, rozpoczęłyśmy więc przygotowania. Najpierw trzeba było nauczyć dziewczyny w ogóle pracować szydełkiem. Wpierw na włóczce, bo uznałam, że to na początek łatwiejszy materiał niż folia.
Okazało się, że to wcale nie łatwe i szczególnie Misia doznawała silnych frustracji w związku z trudnościami jakie napotkała. Oczywiście jak już załapała jak się dzierga łańcuszek to twierdziła, że szydełkowanie jest łatwe. Potem doszła nauka podstawowego ściegu tj półsłupka i znów najpierw były nerwy i złość a potem ulga, że to wcale nie takie nie wiadomo co. Lusia podchodziła do tego z większym luzem spokojem i pogodą ducha, ale zatrzymała się na łańcuszku i stwierdziła, że na razie tyle wystarczy.
Jak już dziewczyny trochę załapały o co chodzi z tym szydełkiem, to wzięłyśmy się za przetwarzanie foliówek. Lusia przy okazji przeprowadzała eksperymenty. Sprawdzała, czy da się nabrać powietrza do torby foliowej, co sprawiało jej ogromną radość.
Podczas przygotowywania toreb odpowiedzialna była za ich prostowanie i składanie umożliwiające równe odcięcie dolnego szwu i uchwytów.
Paski robiłyśmy korzystając z podpatrzonej na jednym z filmów metody. Wystarczyła szczotka zainstalowana między dwoma taboretami i ostre nożyczki.
Pozyskane paski nawijałyśmy na kłębki rozdzielając według kolorów.
Kiedy miałyśmy już naszykowaną odpowiednią, jak nam się wydawało, ilość foliowej „włóczki” zabrałyśmy się za pracę. Dna koszyczków zrobiłam sama, bo to jednak technika daleko przekraczająca umiejętności dziewczynek. Następnie Misia zabrała się za dzierganie boków swojego koszyczka a ja z Lucią dziergałyśmy drugi.
Nam, a właściwie bardziej mi, udało się skończyć prosty koszyczek na przydasie. Misia swój będzie dziergać jeszcze długo i powoli, ale postanowiłam nie czekać z publikacją warsztatu aż ukończy swoją pracę. Mój koszyczek to nie jest dzieło sztuki użytkowej, ale i tak dziewczynki były zachwycone, że coś tak beznadziejnego jak foliówki da się przetworzyć w rzecz o wiele bardziej atrakcyjną i użyteczną.
Przy okazji zespołowego szydełkowania dużo rozmawiałyśmy o problemie śmieci w ogóle, o praktycznych sposobach na zmniejszenie ich ilości. W wyniku tych rozmów powstał lapbook.
Przygotowałam zestaw zafoliowanych „żetonów” przedstawiających różne śmieci oraz zestaw kontenerów w różnych kolorach. Znalazłam też w sieci instrukcję segregowania śmieci. Misia w oparciu o nią z nią podpisała kontenery zgodnie z ich przeznaczeniem.
Z bloku technicznago wycięłam pięć klapek, które symbolizują kontenery na śmieci, na zewnętrznej stronie nakleiłyśmy kontenery i całość wkleiłyśmy do teczki lapbooka.
„Żetony” oraz nasze kontenery zostały wyposażone w rzepy dzięki którym można segregować śmieci.
Misia stworzyła też coś w rodzaju mapy myśli, która opisuje zasadę 3xR. Zilustrowała różne sposoby na redukowanie, odzyskiwanie i ponowne używanie rzeczy tak by unikając wyrzucenia ich na wysypisko śmieci.
Wewnątrz lapbooka umieściłyśmy jeszcze instrukcję do której można zajrzeć w razie wątpliwości podczas segregowania śmieci.
* * *
Wpis powstał w ramach projektu Dziecko na Warsztat. Zapraszamy do odwiedzenia innych blogów biorących udział w tym projekcie.
No po prostu WOW, szydełkowanie z folii genialne 🙂
Ja też umarłam…
Jestem pod wrażeniem Waszego warsztatu. Podejście do tematu, jak dla mnie jest wyjątkowe.
To jest wyjątkowego! nie umiem robić na szydełku, ale po waszych warsztatach mam coraz większą chęć! Przepiękny warsztat!
Rewelacja! Jestescie wielkie!!!
Koszyczek z folii – rewelacyjny 🙂 Cały warsztat bardzo pomysłowy i dający do myślenia! 🙂
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze. Dają energię do dalszych działań.
Pingback: Jak organizuję edukację domową córce w nauczaniu początkowym? | Nasza szkoła domowa