Pomysłów na ten temat miałam wiele. Jednak w tym miesiącu dostałam zadyszki niczym pies goniący własny ogon i zdecydowałam zrealizować tylko jeden wątek. Postanowiłam pobawić się z dziewczynami w dzielenie pizzy.
Najlepiej by pewnie było dzielić prawdziwa pizzę i raczyć się nią przy okazji, ale po pierwsze nadmiar żółtego sera szkodzi Misi a po drugie nie dałybyśmy rady zjeść aż tyle. Ograniczyłyśmy się więc do zabawy papierowymi pizzami. W ogóle pizza to wdzięczny temat to zapoznawania dzieci z ideą równego i nierównego podziału na części czyli ułamków. Tytułem wstępu ustaliłyśmy co to znaczy podzielić coś równo i zabrałyśmy się za nasze pizze. Wcześniej przygotowałam ściągnięte z sieci i wydrukowane niewielkie pizze. Po wycięciu dziewczyny rozdzieliły je między siebie.
Zaczęłyśmy bardzo prosto: „Przychodzi pani do restauracji i prosi jedną pizze”, bardzo głodna była. Ustaliłyśmy co to dla nas będzie jedna całość.
Potem do naszej bohaterki dołączył głodny i pizzę trzeba było podzielić. Dziewczynom nie sprawia problemu dzielenie na pół i odróżnienie kiedy są dwie połówki (po równo) a kiedy są dwie części, które nie są połówkami. Sprawnie podzieliły pizzę na pół a ja poinformowałam je jak w matematyce zwykło się oznaczać połówki – jedna część z dwóch.
Potem zaczęłyśmy przygotowywać pizzę dla czterech osób. Lusia szybko orzekła, że trzeba podzielić na pół a potem jeszcze raz na pół a następnie żywo gestykulując pokazała nam jak. Misia zabrała się za dzielenie. Pomagała sobie składając papierową pizzę na cztery.
I już można było nakarmić czwórkę przyjaciół tak, żeby każdy zjadł tyle samo. Przy okazji zaprezentowałam dziewczynom ułamek opisujący ćwiartkę czyli jedną część z czterech.
Potem pokazałam dziewczynom jak można wykorzystać ćwiartki kiedy na pizzę przychodzi tata z dzieckiem, które niezbyt dużo je. Dziecko dostało ćwiartkę a tata trzy.
W reszcie dziewczyny stanęły przed jeszcze trudniejszym zadaniem. Jak podzielić pizzę między troje przyjaciół? Misia szybko stwierdziła, że każdemu należy dać po ćwiartce a ostatnią ćwiartkę podzielić równo na trzy części. Następnie chwyciła nożyczki, ciach, ciach, ciach i pizza byłą podzielona. I tak każdy z przyjaciół dostał jedną trzecią pizzy.
Potem do restauracji znów przyszedł tata z dzieckiem. Tym razem dziecko dostało jedną trzecią a tata dwie trzecie pizzy.
Misia przez chwilę jeszcze bawiła się kartonikami z ułamkami i układała je w grupy względem mianownika szeregując od najmniejszego do największego.
Na koniec dałam jej jeszcze grę (Lusia w tym czasie się nieco zmęczyła i znudziła i poszła do swoich zajęć) typu Spin & Cover. Na planszy narysowane były różne fragmenty pizzy a z boku znajdowała się tarcza na której za pomocą pinezki mocuje się spinacz biurowy służący za wskazówkę. Wprawiając spinacz w ruch losuje się ułamek, a następnie trzeba znaleźć na planszy odpowiadający mu kawałek pizzy i położyć na nim kamyk czy inny fant. Świetna zabawa mająca na celu utrwalenie poznanych symboli.
Gra ułamkowa pizza Spin & cover for FREE
Inne zabawy w ułamki z pizzą w tle:
- Składanie pizzy z kawałków
- Clip cards
- Z czego składa się pizza?
- I ciekawy artykuł o tym jak uczyć dzieci o ułamkach
- Gra z ułamkami i pizzą na blogu Rodzinne podróże
Życzymy miłej zabawy, bo przecież matematyka może być i miła i zabawna i nawet smakowita.
rozbawiłaś mnie wstępem…nie znałam takiego hasła z ogonem psa. Podoba mi się:)
Lubimy ułamki, my się ich przy okazji matematyki dźwięku uczyliśmy. Pomysł z pizzą wykorzystam z Karolem…bo u nas nauka matematyki musi być podstępem;)
Nieśmiało przypominam o naszych pizzach laminowanych 🙂
To czemu nie przypomniałaś ze stosowną linką?
Bo mnie wtedy przerzuca do spamu.
Spróbujmy:
http://bajdocja.blogspot.com/2014/03/pizze-laminowane-czyli-o-uamkach-zwykych.html
o tak, pizza to najlepszy sposób na naukę ułamków!
u nas tym razem w projekcie tez pojawiła się papierowa (rozwiniemy temat z grą od Was – dzięki), ale zaczynaliśmy dawno temu od dzielenia „prawdziwej” = omletu z warzywami – smacznie, zdrowo, matematycznie (sera mało) – polecam 🙂