Upał zelżał wreszcie. Dobry i jeden dzień, przynajmniej chce się wyjść z domu gdzieś dalej niż do ogrodowego basenu (nawiasem mówiąc nasz nie żyje, przebity, został tylko zraszacz do trawnika). Nadarzyła się okazja by wybrać się na spacerz Kulką i jej mamą. Zastanawiałam się czy niespieszny spacer stała trasą nie będzie dla dziewczyn zbyt nudnych i wtedy wpadła mi w rękę checklista dla małego poszukiwacza-przyrodnika. Wprawdzie Misia oprotestowała brak żaby w zestawieniu, ale cóż było robić. Zapakowałam wydrukowane plansze w plastikowe teczki, przywiązałam długopisy i tak zaopatrzone wybrałyśmy się do lasu.
Dziewczyny próbowały też zrywać jagody, ale tylko Kulka miała dość zacięcia. Momentami zbyt dużo.
Nie wszystkie pozycje z listy udało się dziewczynom odhaczyć. Biedronki się gdzieś pochowały, wiatr wywiał wszystkie piórka i nie udało się znaleźć ani jednego, ale w sumie to było ciekawe urozmaicenie wycieczki. Kulka też żywo interesowała się planszami.
Wpis powstał w ramach projektu Mały Przyrodnik
Fajna. Podoba mi się! Można też sobie zrobić samemu własną listę zależnie od tego, gdzie sie wybieramy i czego sie spodziewamy, inną do skansenu, inną do zoo, inna na parking (tak, u nas liczą sie obejrzane marki:). I zostawić na niej kilka okienek pustych na własne ciekawostki. Dzięki!