Już jakiś czas temu miałam zamiar zaproponować dziewczynom założenie kartoteki obserwatora przyrody, ale pomysł jakoś nie chwycił. Misia nie za bardzo miała na to ochotę, Lusia nie umiała pisać, a ja nie do końca miałam na to pomysł. Temat odleżał, nabrał kształtów i powrócił. Kartoteki udało się uruchomić.
„Razem ze słonkiem”
Wpierw trochę o pomyśle. Nie jest to moja genialna myśl, która znienacka mnie nawiedziła. Na pomysł natknęłam się czytając dzieciom książki Marii Kownackiej z serii „Razem ze słonkiem”. Serię tę znam jeszcze z dzieciństwa. Zawsze bardzo ją lubiłam a dla mojej mamy, wychowawczyni przedszkolnej była nieocenioną pomocą dydaktyczną. „Razem ze słonkiem” to książka napisana lekko i ciekawie a ponad to świetnie ilustrowana. Uważam, że do dziś nie straciła nic na wartości, a nawet w przyszłości może być źródłem, z którego nasze dzieci dowiedzą się jak to było kiedyś jak zimą padał śnieg, a w marcu było przedwiośnie i nie chodziło się na krótki rękaw. Obecnie mam cztery tomy i właśnie czekam na dostarczenie dwóch pozostałych. Przez jakiś czas książki te były trudne do zdobycia, przez co drogie. Ostatnio daje się je kupić w przyzwoitych cenach. Ja uważam, że warto.
Obserwacje przyrodnicze
W jednym z tomów natknęłam się właśnie na opis kartoteki obserwatora przyrody w postaci notatek z przeprowadzonych obserwacji, wykonanych na sporych fiszkach, zebranych w pudełku, ułożonych alfabetycznie według kategorii .
Przez jakiś czas nosiłam się z zamiarem zorganizowania dziewczynom takiej skrzyneczki albo nawet szafki katalogowej. Martwiłam się jednak, że rozmiar fiszek będzie za mały i będzie trudno zrobić na nich fajną notatkę. Aż wreszcie wpadłam na inny pomysł.
Kupiłam dziewczynom małe segregatory i przekładki alfabetyczne. Mogą teraz robić notatki na kartkach formatu A5 i wpinać do segregatorów pod odpowiednią literą, tworząc swoje kartoteki.
Żeby obserwować przyrodę nie trzeba u nas robić wielkich wypraw. Wystarczy wyjść do ogrodu, albo wyprowadzić psa na spacer. Z każdego takiego wyjścia można wrócić z przyrodniczymi obserwacjami i zrobić na ten temat notatkę.
Mam nadzieję, ze dziewczyny nie stracą szybko zapału i stworzą naprawdę fajne kolekcje. Misia ma zamiar wykorzystać te notatki do zdobycia jednej ze sprawności skautowych, to dodatkowa motywacja.
My tez kochamy te książki! Jeszcze nam brakuje 3.
Świetny pomysł z tymi przekładkami alfabetycznymi 🙂
Pingback: Jak organizuję edukację domową córce w nauczaniu początkowym? | Nasza szkoła domowa