Misia kocha księżniczki syreny i wróżki. Dziś musiała pomóc rozbrykanym wróżkom, adeptkom szkoły magicznej uporać się z bardzo poważnym problemem. Te trzpiotki zamiast się pilnie uczyć hasały całymi dniami po magicznych ogrodach. Zbliża się sprawdzian a one pozapominały swoje zaklęcia.
Jedyna nadzieja w tym, że Misia odnajdzie zaklęcia i przypomni je wróżkom. Wróżki przezornie zapisały swoje zaklęcia ale psotny chochlik wykradł je i ukrył w kryształowej kapsule. Nie można ich wydostać, ale można je podejrzeć przy odrobinie sprytu. Oto kryształowa kapsuła z ukrytymi zaklęciami. Tadammm
Tak tak, wystarczy plastikowa butelka po wodzie, trochę ryżu, nieco świecidełek i plakietki z wizerunkami wróżek i wypisanymi obok „zaklęciami”. Plakietki są dwustronne, żeby nie było problemu jak któraś nie będzie chciała się obrócić. No, zapomniałam o jeszcze jednym elemencie niezbędnym do tej zabawy. dodać należy szczyptę wyobraźni.
Misia obracała, potrząsała i pracowicie przepisywała znalezione zaklęcia, by pomóc lekkomyślnym wróżkom wykaraskać się z kłopotów.
Zapytana, czy mogę już rozmajstrować „kapsułę” zaprotestowała i stwierdziła, że będzie się chciała jeszcze w to pobawić.