Tak właśnie kojarzy mi się to co lada moment ma nastąpić. To pierwszy rok kiedy Misia musi zdać kilka egzaminów. Wpierw musi zaplanować kiedy na który się przygotuje. Zaczyna się lekka nerwówka, jak zwykle przed czymś co jest nowe i jeszcze nieoswojone. Dla mnie trochę też. W końcu to i sprawdzian tego jak ja się spisuję w roli edukatora. Jeszcze się nie odszkolniłam i nie pozbyłam tego myślenia.
Siadłyśmy więc z Misią nad listą terminów egzaminacyjnych proponowaną rzez szkołę. Terminy są co 1-2 tygodnie, na przemian blok humanistyczny i matematyczno-przyrodniczy. I tak analizując nasze realne możliwości i obecny stan wiedzy wyszło nam co następuje:
- 28 marca – historia
- 4 kwietnia – informatyka
- 25 kwietnia – przyroda
- 9 maja – polski
- 16 maja – matematyka
- 23 maja – angielski
To na razie plan. Wiemy, że można go w pewnych granicach korygować a nawet umawiać się na terminy indywidualne. Takie mamy furtki bezpieczeństwa, ale będziemy się starały ten plan utrzymać. Trzymajcie kciuki.
Lusia zda sobie swój egzamin przy okazji któregoś z egzaminów starszej siostry, tu jest mniejsze napięcie. A przynajmniej ona nie daje tego znać po sobie.