Matematyka bałwankowa niczym się nie różni, rzecz jasna od matematyki po prostu. Zwyczajnie zima nastraja mnie do tego, żeby zimowe motywy wykorzystywać do urozmaicenia zajęć o które coraz intensywniej dopomina się młodsza z córek. Bałwanki nadają się wyśmienicie do tych celów i można je wykorzystać na różne sposoby. Dziś pokażę kilka z nich.
Wylosuj sobie bałwanka
Jedną z naszych bałwankowych zabaw matematycznych była gra typu „Roll & Build”. Można ją znaleźć na przykład w pakiecie Snow & Ice do pobrania na blogu A Teaching Mummy. Zasady są bardzo proste. Każdej wartości na kostce sześciościennej odpowiada inna część bałwanka. Wygrywa ten kto pierwszy skompletuje wszystkie części. Dla Lusi przegrywanie jest jeszcze trudne. Za to świetnie sobie radzi z odczytywanie wartości wyrzuconej na kostce (już nie musi liczyć kropek) i z identyfikowaniem wylosowanej części.
Bałwanki geometryczne
W innym zimowym pakiecie WinterPreKPack, do pobrania na blogu this Reading Mama znalazłyśmy min. bałwanki geometryczne. Wycięłam wszystkie części bałwanków, i wręczyłam Lusi z prośbą, żeby pomogła bałwankom, które się troszkę wymieszały. Bez zawiłych instrukcji rozumiała o co chodzi. Posegregowała figury geometryczne (kategoryzacja)a potem zbudowała bałwanki zgodnie ze sztuką (szeregowanie). Przy okazji utrwalała sobie nazwy figur geometrycznych.
Liczby kardynalne
Jakiś czas temu na anglojęzycznych stronach natknęłam się na ciekawą metodę uczenia matematyki, która zupełnie nie jest znana w naszej rodzimej edukacji. Chodzi o tak zwane ten frames. Jest to bardzo ciekawa metoda, która pomaga wyrabiać intuicję matematyczną czy też dostrzegać zależności między liczbami.
Karty z bałwankami wykorzystujące „ramki dziesiętne” znalazłam na stronie Teachers Pay Teachers (do pobrania za darmo dla zarejestrowanych użytkowników). Pierwsze zadanie polegało na dobraniu bałwanków w pary. Lusia nie wszystkie cyfry rozpoznaje bezbłędnie a i czcionka zastosowana na kartach nie ułatwiała jej zadania. Jednak zauważyłam, że nie musiała liczyć kropek, jeśli było ich mniej niż pięć. Po prostu widziała ile jest.
Drugie zadanie polegało na ułożeniu bałwanków z ramkami w kolejności od bałwanka z najmniejsza liczbą kropek (pamiętajcie nie ilość kropek ale liczba kropek, ilość odnosi się do wielkości niepoliczalnych) do tego z największą. W przypadku „ramek dziesiętnych” nie trzeba liczyć kropek, żeby widzieć który bałwanek ma ich więcej a który mniej.
Na koniec garść linków do innych bałwankowych zadań:
- liczby i liczenie i jeszcze TU i TU
- szeregowanie
- dodawanie
świetne zabawy! odgapiam 😉
Super! Bardzo ciekawe pomysly!
Zabawy z kostką wykorzystywałam na lekcjach angielskiego i była to świetna sprawa.
Zachwyciły mnie bałwanki geometryczne, muszę sprawdzić, czy Zuzinka podoła takiemu wyzwaniu.