Czytamy, czytamy i czytamy te wyrazy dźwiękonaśladowcze a Miśka domaga się więcej i coś ambitniejszego. Pora zakończyć ten etap i przejść do sylab. Na zakończenie zrobiłam jej książeczkę, żeby mogła sobie czytać sama i sama sprawdzać czy rzeczywiście pamięta i umie przeczytać te wyrazy.
Zrobiłam przegląd różnych zabunkrowanych kolorowych magazynów. Mąż trochę kręci nosem na to moje chomikowanie, ale od czasu do czasu mu na chwilę przechodzi jak widzi, że to nie jest wstęp do zbieractwa tylko naprawdę potrzebne materiały. Wyciągnęłam więc te magazyny, przejrzałam skrupulatnie i wycięłam to co mi było potrzeba. Następnie z pozyskanych ilustracji i technicznego bloku zrobiłam książeczkę z okienkami.
Najpierw nakleiłam na wyciętych z bloku technicznego obrazki. Następnie nad każdym zrobiłam z bloku przesłaniającą go klapkę, którą można uchylić. Na każdej klapce napisałam wyraz dźwiękonaśladowczy odpowiadający temu co się pod nią kryje. Dziecko może przeczytać wyraz, a jeśli go nie pamięta samo może sprawdzić co jest pod klapką (autokontrola).
Na poniższym zdjęciu przykładowa strona z książeczki z zamkniętymi i odsłoniętymi klapkami.
Miśka od rana wzięła się za czytanie. Najpierw zaszyła się sama w pokoju i czytała a potem czytała siostrze.
Chyba będzie teraz już z górki. Spokojnie możemy przejść do kolejnego etapu nauki czytania.
piękna książeczka… nauka czytania dopiero przed nami 🙂
Świetny pomysł… Jutro muszę też coś takiego wykombinować, bo my utknęliśmy na tych dźwiękonaśladowczych 🙂
Ale super! Muszę pozaglądać do innych Twoich wpisów za innymi fajnymi pomysłami. Moja Miśka nie chce czytać odgłosów. Zacięła się po samogłoskach. Rozumie, powtarza, sama mowi ale czytac nie chce.
Jak się dobrze przyjrzysz to zauważysz zapewne, że moja się też zacięła. Powodem była skrzyżowana lateralizacja (ona jest lewostronna ale pisze z niewiadomych powodów prawą ręką) i wynikające z tego trudności. W pewnym momencie skupiłam się na ćwiczeniach lewopółkulowych, z naciskiem na ćwiczenie pamięci a szczególnie pamięci sekwencyjnej, bo tu był największy problem. I poszło. Misia nawet z zapamiętaniem cyfr powyżej 5 miała długo problemy.
Dziękuję za wskazówkę. Z ciekawością zobaczę te cwiczenia. Moja ma 19 miesiecy dopiero, wiec myslalam ze na lateralizacje jeszcze wczesnie. Sprobuje jeszcze troche pobawic sie z nia wiecej tymi onomatopejami i zobaczmy.
Na lateralizację na pewno, ale tak czy siak ćwiczenia lewopółkulowe, przynajmniej wg mojej wiedzy) powinny wyprzedzać naukę czytania. One rozwijają umiejętności do czytania niezbędne.