Dziś zaproponowałam Miśce zabawę kartami.Gry karciane mają wiele walorów edukacyjnych poza oczywistymi walorami rozrywkowymi. Raz że granie z Miuśką w cokolwiek pomaga ćwiczyć jej odporność emocjonalną .Dwa, że gra w karty wymaga szybkiego rozpoznawania liczb i kolorów (kolorów karcianych tj. symboli). Uruchamiamy więc między innymi umiejętności matematyczne i kategoryzacje.
Wojna
Misia podeszła do tej propozycji ze sporą rezerwą. Jakieś dziecko próbowało ją kiedyś nauczyć, ale obie poległy. Czy to z powodu braku gotowości u Misi czy niezbyt dużych umiejętności pedagogicznych u jej koleżanki nie wiadomo. W każdym razie udało mi się przekonać Misię, że to nie jest trudna gra co z resztą sama przyznała po tym jak objaśniłam jej zasady. Szybko zorientowałam się że ma małe szanse na wygraną, gdyż podczas rozdania przypadły mi wszystkie asy i króle.
Dała się przekonać, że wygrana zależy wyłącznie od przypadku i nie świadczy o niczyich umiejętnościach. W każdym razie o ile na początku Misia musiała się jeszcze chwilę zastanowić kto zgarnia karty (szczególnie gdy w grę wchodziły figury) o tyle pod koniec robiła to już niemal automatycznie.
Świnka
Później zagrałyśmy w świnkę. Tu można uruchamiać nieco strategii. Użyłam jej żeby dać fory córce i pozwolić jej wygrać. W śwince wysokość karty się nie liczy, liczy się wyłącznie kolor. Być może zmęczenie miało tu pewien wpływ, ale wcale nie łatwo było jej skupić się na tym że szuka karty o określonym kolorze a nie o określonej wartości. Przez co często dobierała kolejne karty mimo, że miała już w ręku to czego jej było potrzeba.
Większy i mniejszy
Na koniec zaproponowałam jej jeszcze ćwiczenie, które w zasadzie nie jest grą. Wybrałam karty od 2 do 10 ale tylko jednego koloru, żeby nie utrudniać. Miśka trzymała wszystkie w ręku a ja losowałam dwie. Jej zadaniem było dołożenie między nimi karty, która byłaby jednocześnie większa niż ta położona przeze mnie po lewej i mniejsza niż ta leżąca po prawej.
To wymagało już więcej wysiłku. Szczególnie gdy zapytałam czy jest tylko jedna karta, która spełnia ten warunek. Ponieważ to było chyba najtrudniejsze dla Misi zadanie będziemy do niego wracać.
A przy okazji te zabawy z córką obudziły się bardzo bardzo miłe wspomnienia. Ileż to się talii kart zgrało na wiór z bratem i kuzynostwem. Ech…