Zaczęło się od zabawy w wyklejankę. Tematem wyklejanki było drzewo, a ściślej mówiąc jego budowa zewnętrzna. Wykorzystałam rysunek z montessoriańskich kart nomenklaturowych dotyczących drzewa i wydrukowałam kontury poszczególnych elementów na kolorowym papierze. Wycięłam dwa komplety i dałam dziewczynom do poskładania.
Najpierw układały na sucho nazywając poszczególne elementy a potem przyklejały do kartki. Luśka dla ułatwienia miała kartkę z konturem.
Po przyklejeniu wszystkich elementów powstały zgrabne drzewa i przyszło mi do głowy, że szkoda by było nie wykorzystać ich do dalszej pracy. Szybko wyciągnęłam z czeluści szuflady guziki w kształcie jabłuszek. Mam dwa rodzaje takich guzików, kupiłam je kiedyś właśnie z myślą o takich zajęciach. Gdzieś w teczce miałam kartoniki z cyframi i znakami równości i nierówności. Niestety nie mogłam nigdzie znaleźć krokodyli matematycznych, które niedawno sobie zrobiłyśmy. Musiałam się obejść bez nich. Układałam Miśce dwie cyfry, na lewo i na prawo od pnia a ona miała na drzewie ułożyć odpowiadające im ilości jabłek. Przypomniałam jej zabawę z krokodylem i pokazałam znak nierówności. Szybko załapała jak należy go używać. Dalej poszło już jak z płatka, choć z cyfrą 6 nadal jest problem.
Luśka układała sobie po prostu jabłka na drzewie. Potem razem je liczyłyśmy i dawałam jej odpowiednią cyfrę, żeby położyła na pniu.
Miśka już powoli zaczyna interesować się dodawaniem. Proste działania wykonuje w pamięci albo na palcach. Pewnie więc niedługo nasze drzewka i jabłkowe guziki posłużą nam do ćwiczenia i tej umiejętności.