Ciekawa byłam jak Miśka sobie radzi z analizą i syntezą wzrokową w przypadku materiału naprawdę abstrakcyjnego. Puzzle 100 i 160 elementów układa bez problemu, choć musi się napracować. No ale puzzle to puzzle, wprawia się w nich od dawna. Postanowiłam zrobić metodą „coś z niczego” prostą zabawkę.
Wykorzystałam małą wytłaczankę po jajkach, kolorowe plastikowe nakrętki w pięciu kolorach, blok techniczny i kolorowy papier samoprzylepny. Z bloku wycięłam karty (formatu A6). Każda z nich została podzielona na 6 pól, które odpowiadają zagłębieniom na jajka w wytłaczance. Z kolorowego papieru wycięłam kwadraty w kolorach odpowiadających (mniej więcej) kolorom nakrętek i nakleiłam na karty różne wzory. Karty są dwustronne. Ponadto można je obracać o 180 stopni. Zadanie polega na tym, żeby w zagłębieniach na jajka ułożyć nakrętki odtwarzając wzór z wybranej karty.
Dałam zabawkę Miśce, która zaglądała mi przez ramię nie mogąc się doczekać. „Mamo nic nie mów, ja zgadnę co trzeba zrobić”. Rzeczywiście wiedziała na czym polega zadanie. Pierwszy wzór ułożyła w odbiciu lustrzanym. Wyjaśniłam jej o jakie odwzorowanie mi chodziło i następne wzory odtwarzała już prawidłowo. Widziałam, że zadanie nie sprawiało jej najmniejszego problemu i szybko się jej znudziło. W sumie robiłam tę układankę dłużej niż ona ją układała. Wątpię, żeby sięgnęła po nią po raz kolejny. Przynajmniej sprawdziłam, co chciałam sprawdzić. No cóż, za jakiś czas przetestuję na młodszej córce.
lubię takie pomysły – proste ale rozwijające dla dziecka … dziękuję za udział w wyzwaniu AP – Ki 🙂
Żałuję tylko, że ostatni okres był tak szalony iż zdążyłam zrealizować tylko jeden pomysł.
bardzo fajny pomysł!
Mnie to odbicie lustrzane wydaje się znacznie ciekawsze, niż zwykłe odwzorowanie 😉
Właśnie się zastanawiam, czy nie łatwiejsze.