Coś powoli ruszyło w kwestii zainteresowania Miśki czytaniem. W takim układzie postanowiłam intensyfikować naukę. Utknęłyśmy na wyrazach dźwiękonaśladowczych, więc od tego momentu ruszamy dalej. Dla uatrakcyjnienia nauki zrobiłam dzieciom plansze do bingo.
Plansze powstały w oparciu o karty do nauki zawierające wyrazy dźwiękonaśladowcze, które pokazywałam jakiś czas temu. Stworzyłam plansze dwóch rodzajów, po dwie sztuki. Pierwszy rodzaj, to plansze zawierające obrazki wykorzystane przez mnie w kartach. Pierwotnie zrobiłam je z myślą o tym, żeby do zabawy mogła przyłączyć się Luśka, ale mogę je tez wykorzystywać pracując z Miśką. Drugi rodzaj plansz zawiera słowa, które można znaleźć na naszych kartach.
Dziś bawiłyśmy się w ten sposób, że ja losowałam karty (spośród tych bez podpisów), Luśka zaznaczała na swojej planszy wylosowany przeze mnie obrazek, a Miśka miała za zadanie przypomnieć sobie jaki wyraz dźwiękonaśladowczy jest związany z obrazkiem i znaleźć go na planszy. Plansze zalaminowałam a do zaznaczania używałyśmy szklanych kamyków.
Miśka trochę się naburmuszyła kiedy Luśka pierwsza zawołała „Bingo”, ale dałam jej szanse i dograłyśmy do momentu gdy i ona uzyskała jedną pełną linię. Potem zażądała rewanżu. Drugą przegraną przyjęła z większym spokojem.
Pracując tylko z Miśką mogę tez używać zestawu w odwrotnej konfiguracji. Mogę losować słowo (bez obrazka) i wtedy zadaniem Miśki byłoby odczytanie i odnalezienie go na planszy ze słowami, albo odnalezienie odpowiedniego obrazka na planszy obrazkowej.
Moje plansze można pobrać klikając w obrazek poniżej.
Super:)
Świetny pomysł… Najlepsza nauka to ta poprzez zabawę… Napewno ściągniemy 😉