W ramach naszych świątecznych przygotowań i dociekań wzięłyśmy się za pierniki. Ciasto dojrzewało już pięć tygodni, więc pora była najwyższa. Ile było śmiechu, ile zabawy ile różnych doznań i działań…
Tyle nam wyszło, ponad 200 sztuk:
Część została spakowana i następnego dnia powędrowała z córką do przedszkola, na poczęstunek dla dzieci.