Jesień się właściwie kończy więc o ładne liście coraz trudniej, ale dziś na spacerze znalazłyśmy jeszcze kilka liście jakiejś nieznanej mi odmiany klonu. Postanowiłam wykorzystać je do ostatniej chyba już pracy o tematyce jesiennej.
Na Talerz wylałam po trochu farby żółtej, czerwonej i zielonej (chwilowo mamy tylko sześciokolorowy zestaw plakatówek) i niezbyt dokładnie je wymieszałam:
Najpierw w ruch poszły liście które taplane były w farbie i odbijanie na papierze:
Potem wolne miejsca koniecznie trzeba było uzupełnić robiąc stempelki palcami:
Na koniec w ruch poszła rolka po papierze toaletowym, która najpierw sama nabrała kolorów tocząc się i przesuwając po talerzu a następnie przetoczyła się po dziele małej artystki:
Na koniec jesienna impresja wylądowała w lodówkowej galerii: