Czytamy ostatnio trochę mniej. Dziewczynom nie w głowie czytanie kiedy jest pogoda w sam raz na polewanie się woda i taplanie w błocie. Czytamy więc głównie wieczorem a z biblioteki przywozimy nieco cieńsze książki niż to było jeszcze dwa miesiące temu. Zmienia się też nieco repertuar jeśli chodzi o Lusię. Coraz dłuższe historie ją interesują i coraz więcej książek dla siebie chce przywozić z biblioteki.
Jeździmy więc wybieramy, przeglądamy a potem się targujemy bo się nie da wziąć wszystkiego co by się chciało:
I tak pewnego razu Lusia uparła się, żeby wziąć dla niej książkę pod tytułem „Panda Bonia”. Powiem szczerze, ze nawet nie zajrzałam do niej, żeby w jakikolwiek zweryfikować wybór córki. Uznałam, że skoro tak bardzo chce książkę o pandach to weźmiemy.
„Panda Bonia” to bardzo przyjemna i pouczająca (nie tylko dla dziecka) opowieść o pandzie, która wbrew wszystkim i wszystkiemu nie umiała chodzić po drzewach i nie miała zamiaru się nauczyć. Zwykła mawiać:
– Ale ja nie jestem WSZYSTKIE PANDY. Ja jestem Panda Bonia!
Jednak pewnego dnia panda Bonia poznała małą szczekuszkę, której mama została porwana przez sowę. Bonia nonszalancko postanawia pomóc swojej nowej przyjaciółce, jednak w pewnym momencie dociera do nie, że aby pomóc musi wejść na drzewo. Wtedy własnie po raz pierwszy Bonia czuje prawdziwą wewnętrzną potrzebę zdobycia tej umiejętności.
Dopiero po przeczytaniu książki zerknęłam na tylną okładkę gdzie doczytałam, że jest to opowieść terapeutyczna motywująca dzieci w trakcie rehabilitacji oraz pokonywania rozmaitych życiowych barier. Moim dzieciom wsparcie tego typu nie jest zazwyczaj potrzebne, ale mi ta opowieść przypomniała, ze warto zdobyć się na więcej cierpliwości i dać dziecku więcej swobody jeśli chodzi podejmowanie decyzji czy i kiedy podejmie wysiłek by popracować nad jakąś nowa umiejętnością.
A potem musiałam przeczytać tę opowieść jeszcze raz i jeszcze raz i tata musiał wysłuchać streszczenia w wykonaniu najpierw jednej a potem drugiej córki.
* * *
Wpis powstał w ramach projektu „Przygody z książką”.
Przekaz wolnościowy 🙂 Motywacja wewnętrzna 🙂 Pięknie i prosto!