Własnie miałam robić podejście do zabawy w wymyślanie gier, która pomogłaby nam popracować nad emocjami i wzmacniać odporność Miśki, ale nim udało mi się w natłoku spraw wygospodarować dostatecznie dużo czasu Miśka mnie ubiegła.
Zaczęło się od tego, że ściągnęłam ostatnio z sieci różne materiały to ćwiczeń wspomagających naukę rozpoznawania liczb. Między innymi karty trójstopniowe z portalu 3dinosaurus. Zamierzałam jeszcze zaczekać z zabawą tymi kartami i poćwiczyć jeszcze przeliczanie elementów, ale Miśka sama po nie sięgnęła. Wzięła je nie po to, żeby w skupieniu przeliczać elementy i dopasowywać liczby ale po to, by zaproponować młodszej siostrze wspólną, samodzielnie wymyśloną grę.
Dziewczyny grały w coś w rodzaju memo i zdobywały pary zgodnie z sobie tylko znanymi regułami. Nie dopytywałam na czym dokładnie ta gra polega. Dziewczyny były wyraźnie podekscytowane. Miśka z zapałem zachęcała Luśkę do szukania elementu do pary i i cieszyła się zarówno swoim jak i siostry sukcesem. Na koniec taki tekst Miśki:
– Wiesz mamo, powiedziałam Luśce, że wygrała, chociaż zdobyła mniej par niż ja. Chciałam jej zrobić przyjemność.