Podejrzałam kiedyś na blogu Raaany Julek pomysł na prostą tablicę, którą można wykorzystać do różnych zajęć i zabaw z dziećmi. Pamiętam, że czegoś podobnego moja mama używała w przedszkolu. Wreszcie się zmobilizowałam i zrobiłam.
Postanowiłam jednak zrobić coś bardziej odpornego na dziecięce działania, bo przy mojej dwójce styropianowa nie pożyłaby długo. Wykorzystałam więc płytę OSB, którą na wymiar przyciął mi mąż. Za pomocą takera przytwierdziłam do niej polar i już się cieszyłam z sukcesu. Nawet przygotowałam pierwsze obrazki do jutrzejszych zajęć.
Szybko jednak okazało się, że albo polar mam nie taki jak trzeba, albo papier ścierny, bo nie za bardzo się to trzyma a córki wpadają szybko w złość jak przy próbie doczepienia kolejnego obrazka poprzednie spadają. Wrrr.
Na szczęście mój przytomny mąż napomknął coś o rzepie. W przypływie złości (wynikającej z bezradności) chciałam go odesłać na bambus tekstem: „Ciekawe gdzie w niedzielę wieczorem dostanę rzep”, kiedy doznałam olśnienia. Przecież nie tak dawno sama szyłam dla młodszej córki wielorazowe pieluszki i zawsze się zżymałam, że zostaje mi dużo tej haczykowej części rzepu. Okazało się, że moja natura chomika na coś się przydała, bo jakimś cudem nie wywaliłam tych nadmiarów. Jednak, żeby się aż tak nie męczyć z naklejaniem tych rzepów zainwestuje w samoprzylepne.
Podmieniłam papier ścierny na rzep i dziewczyny mogły stworzyć pierwszą kompozycję bez nerwów. Dopytywały się stale co też z tego będzie ale tylko uśmiechając się tajemniczo odpowiedziałam: „Zobaczycie jutro.”
Świetne są takie tablice. U nas cały czas w planach:)
Joanno, a rzep przyklejasz do filcu, czy przyszywasz? U nas papier ścierny kompletnie się nie sprawdza i używam rzepów samoprzylepnych, ale czasem mu się zdarza odkleić. Zaczynam myśleć o kupnie grubego filcu zamiast tego polaru…
Rzepy były zwykłe, jakie kupowałam do pieluszek wielorazowych i nie chciało mi się ich przyszywać więc przykleiłam używając taśmy dwustronnej. Nie trzyma dobrze, ale lepiej niż papier ścierny. Jeśli chodzi o polar, to jakiego użyłaś? Ja użyłam jakiegoś zwykłego i trzyma się, ale mogłoby byc lepiej. Rozmawiałam dziś z siostrą na ten temat i doszłyśmy do wniosku, że może chodzić o rodzaj polaru. Ania z Raaany Julek! użyła koca polarowego z Ikea i on jest jednak trochę inny niż ten polar, który na mam, do tego rzeczywiście wszystko się przylepia. Może tu tkwi tajemnica.