Córka chciałaby już pisać literki. Ja dla odmiany nie chcę, żeby smarowała byle jakie drukowane kulfony. Namówiłam ją więc na to by wpierw poćwiczyła rączkę rysując nieśmiertelne szlaczki. Na razie po śladzie. Ćwiczyła z zapałem, póki jej się ręka nie zmęczyła.
.
Na szczęście dziś dotarła upragniona drukarka (stara niedawnpo wyzionęła już ducha) więc będzie można drukować i drukować a potem ćwiczyć i ćwiczyć. Szlaczki, labirynty itp. Masę linków do materiałów do ćwiczeń można znaleźć na mojej tablicy na printerest. A wczoraj ćwiczyłyśmy na zestawie znalezionym na blogu 3 Dinosaurs.
Młodsza córka też oczywiście chciała się uczyć, więc rysowała ślimaki, małe i duże.
EDIT: Postanowiłam dopisać, dla tych, którzy zajrzą tu i dojdą do wniosku, że bez szlaczków to ani rusz. Że jest wiele z zabaw, które dodatkowo ćwiczą małą motorykę i przygotowują dziecko do pisania. Wiele z nich wplatamy w nasze codzienne zabawy. Świetny przegląd można znaleźć na blogu Edu domowa – szkoła życia