W grudniu pisałam o swoim pierwszym podejściu do kwestii planowania pracy. Nadal nie jest to dla mnie trywialne zadanie i to nie tyle planowanie co trzymanie się planu, ale pracuję dalej. Zatem plany na styczeń.
Po pierwsze grudzień zweryfikował przydatność opisanego wcześniej i zaczerpniętej z bloga Raaany Julek ! w naszej sytuacji. Grudzień był dość specyficzny. Wiele spraw do załatwienia w związku ze świętami ale i tak wygląda na to, że takiego szczegółowego planu tygodnia nie da się w naszej sytuacji utrzymać. Powód jest prozaiczny. Em spędza codziennie połowę dnia w przedszkolu. Wieczór jest zarezerwowany na wygłupu z tatą, który jest nieobecny przez cały dzień. Zostaje tylko popołudnie, ale jak trzeba gdzieś jechać na zakupy lub załatwić inne sprawy (mieszkamy na wsi i wszędzie mamy daleko) to nie zostaje już niemal nic na zaplanowane aktywności.
Zawsze lepiej mi się funkcjonuje kiedy mogę zrealizować co zamierzyłam, więc lepiej by moje przedsięwzięcia nie były z góry skazane na porażkę. Postanowiłam planować zadania do zrobienia w danym tygodniu (powiązane tematycznie z tym co dany tydzień niesie), ale bez przypisywanie którego dnia się będziemy nimi zajmować. Trochę też powinnam zmodyfikować podział aktywności na kategorie, gdyż proponowane w zalinkowanym blogu bardziej pasują do mojej młodszej córki niż do starszej.
Przygotowałam sobie schemat tygodniowej karty zadań (być może pogrupowanie tematów ulegnie zmianie, z resztą dla Al powinno być inne):
Ze strony http://www.kalendarzswiat.pl pobrałam kalendarz na styczeń i przejrzałam sobie listę świąt styczniowych tych poważnych i tych mniej poważnych (o mamo! dziś dzień sprzątania na biurku). Następnie naniosłam wybrane tematy na swoją kopię i już mogłam uzupełnić miesięczny plan pracy (przynajmniej częściowo) i tygodniową kartę zadań.
Pierwszy tydzień w zasadzie się skończył. A oto co było w planie i co udało się zrealizować (zielone):
- Samogłoski – powtózenie
- Pamięć wzrokowa (3 obrazki)
- Sylaby dźwiękonaśladowcze
- Cyfry 1-6 powtórzenie
- Malowanie palcami
- Lapbook świąteczny
- Fajerwerkowe dekoracje
Słabo prawda? Za dużo wypadków losowych, które kradną nasz skromny wspólny czas, a może brak systematyczności, a może problem tkwi gdzieś indziej. Mam kilka miesięcy na odkrycie co zadziała lepiej i jak jeszcze lepiej organizować czas. Na szczęście poza tym co się nie udało było jeszcze dużo spontanicznego rysowania, malowania, wycinania i klejenia, biegania po podwórku (pogoda prawie wiosenna) spotkanie rodzinne i cała masa wspólnej codziennej prozaicznej aktywności.