Właściwie to nie wiem czy można to nazwać nowa pasją. Jest to pierwsza poważna pasja (księżniczek, baletnic i kucyków pony nie liczę, choć może niesłusznie), która mam nadzieję przerodzi się w dłuższa przygodę. Kilka dni temu Misi przypomniało się, że kiedyś ciocia pożyczyła jej swój stary aparat kompaktowy. Po włożeniu do niego baterii okazało się, że aparat ma zwarcie i „zjada” baterie w godzinę. Misia najpierw trochę się zmartwiła, że nic nie będzie z robienia zdjęć, potem zaś do końca dnia udawała, że robi zdjęcia i marzyła o innym, sprawnym aparacie.
Nie mogliśmy pozostać niewzruszeni wobec tego. Krótkie rozeznanie w sieci, krótkie poszukiwanie tak zwanej okazji i za całkiem przyzwoite pieniądze w naszych rękach znalazł się używany ale w bardzo dobrym stanie pancerny Olympus Tough TG-310.
Misia oszalała. Wprawdzie nie wpadła na pomysł, żeby z nim spać, ale nie rozstaje się z aparatem przez cały dzień uparcie wprawiając się w kadrowaniu, łapaniu ostrości i stabilizowaniu rak podczas robienia zdjęcia. Sądzę, że za jakiś czas przyjdzie pora na naukę przełączania trybów fotografowania. Sporo ich jest jak na aparat typu „małpka”.
Pogoda na robienie zdjęć takim prostym aparatem nie była dziś najlepsza. Jednak Misia nie zrażała się niczym. W szczególności tym, że ręka opada i zamiast mamy w kadrze znalazły się kapcie, że wszystko jest rozmazane, że znów sfotografowała palec, który się wsunął przed obiektyw. Bateria wyczerpała się po zrobieniu ponad 150 zdjęć (z czego większość z lampą błyskową). Z tego sporo kadrów ostrych które już można pokazać (na FB ludzie wrzucają gorsze fotki), więc pokazujemy, bez poprawiania kadrów, poziomów i kolorów. Tak jak wyszło. Na naukę upiększania przyjdzie pora.
Super! Zara tez uwielbia robic zdjecia. Ostatnio biegala z aparatem po parku, a na koniec dnia powiedziala „Mamus ja kocham ten aparat!!!”. Brawo Misia!!! Sliczne zdjecia!!!
Brawo! Gratuluję i zazdraszczam;) dziecka. mój Brunislaw uwieeelbia takie sprzęty ( a o aparacie marzy), ale załatwia każdy najpóźniej po tygodniu, wiec dopóki nie pójdzie do roboty i sobie nie zarobi to chyba sprzęty będzie tylko ” dziedziczył” po rodzinie:p
No właśnie kupiliśmy taki, żeby był trudny do załatwienia 😉 Zobaczymy.
Jest się czym chwalić. Zdjęcia wyszły bardzo ładne. Mnie najbardziej urzekły te z grzybami i leśna ścieżka w górach:) moje dzieci też lubią fotografować, ale jak widzę jak biorą moja lustrzankę w swe małe rączki, to ogarnia mnie mały niepokój:) Zdecydowanie wolę jak fotografują małym kompaktem, ale jakość zdjęć niestety jest wtedy kiepska, choć zdarzają się jakieś perełki:)
Moje na szczęście jeszcze nie wpadają na pomysł, żeby brać moją lustrzankę. NA szczęście wydaje im się za ciężka 😉 Kiedyś ją pewnie odziedziczą 😉