Dowiedziałam się niedawno o tym, że rusza druga edycja akcji Wybudujemy wieżę – Miasto Książek. Lubimy książki, lubimy czytać, lubimy takie akcje, więc się przyłączamy.

Więcej o akcji można przeczytać na blogu O tym, że. My uznałyśmy, że weekend to doskonały moment na porządki na regałach i półkach z książkami więc żwawo zabrałyśmy się za przeglądanie książek i budowanie wieży. Tata, kiedy nas zastał podczas segregowania i układanie pierwszej wieży jęknął tylko „Gdzie to wszystko stało?” a potem poczuwszy natchnienie poszedł robić porządki na regale z książkami w korytarzu.

Wieże ustawiłyśmy trzy, bo jedna mogłaby nie ustać mimo opierania jej o ścianę. Pierwsza wieża o wysokości 115cm, to książki dla starszaków, to jest takie z miękkimi kartkami, dłuższym tekstem niekiedy nawet z niewielką ilością ilustracji.  Cieszą głównie Miśkę choć i Luśka coraz częściej się przysiada i słucha, z rzadka tylko przerywając pytaniem o ilustrację.

Druga wieża o wysokości 70cm, to kartonikowe książki Luśki, które kocha miłością wielką i których nie zamierza się pozbywać nawet jak się rozpadają. Kocha je tak bardzo, że nawet swoją wieżę postanowiła przytulić.

Trzecia najskromniejsza wieża to książki które przyniosłyśmy ostatnio z biblioteki. Przynosimy hurtem, bo po mniejsze ilości nie chce nam się jeździć 😉

I jak to zwykle bywa przy większych porządkach zawsze znajdzie się jakiś dawno zapomniany skarb. Tym razem była to książka Ann Bonwill i Teresy Murfin pod tytułem „Niegrzeczne stópki”, a jakże, książka o balecie. Miśka wsiąkła i dalsze losy pozostałych książek i zbudowanych z niej wierz, wycieranie kurzu i inne przyziemne sprawy przestały być istotne.