„Mamo, kup mi Supełek”, to tekst, który coraz częściej słyszę z ust mojej starszej córki. Nie powiem, żeby mnie to martwiło, wręcz przeciwnie to o wiele lepsze niż „Mamo kup mi lizaka”. Poza tym zarówno ja jak i moja mama szalenie lubimy tego typu rozrywki, nic więc dziwnego, że i moja córka zaczęła po nie sięgać. A cóż to jest ten „Supełek”?To czasopismo szaradziarskie dla dzieci. Można znaleźć w nim rozmaitej maści krzyżówki, wykreślanki, rebusy i inne podobne zadania. Misia je wręcz uwielbia. Ci którzy czytają nas regularnie pewnie pamiętają, że w grudniu ubiegłego roku jeszcze nie umiała czytać. Zrobiła nieprawdopodobne postępy a Supełek ją tylko nakręca.
Zadziwiło mnie kiedy dowiedziałam się, że „Supełek” drukowany jest od 1990. W między czasie redakcja tworzyła jeszcze inne magazyny z myślą o najmłodszych i w tej chwili poza samym „Supełkiem” kupić można „Supełkowe Łamigłówki”, „Supełek z Pętelką”, „Supełek dla najmłodszych”, „Supełek Panoramy” i „Supełek Krzyżówki”
To nie jest artykuł sponsorowany, polecam te czasopisma. bo uważam że warto. To wręcz perełki na rynku tego typu wydawnictw dla dzieci. Same rozrywki szaradziarskie są wg mnie bardzo rozwijające, a dla mojej córki stanowią bardzo atrakcyjną formę nauki czytania i pisania.
Pamiętam! Rozwiazywalam sporo. Ciesze się ze trzymają poziom 🙂
Dzięki za przypomnienie o tym pisemku 🙂
Idziemy jutro do kiosku kupić 😉
Pozdrawiam!
Witaj, dopiero dziś znalazłam Twój blog i już mnie zainspirował, jesteśmy w ed od września kl0. Czy możesz mi napisać jak ą metodą uczyłaś czytać. Pozdrawiam i cieszę się, że tu mogę zaglądać :-).
Mam, mam już to Cieszyńska i te gry sylabowe?
Tak uczę dziewczyny metoda prof. Cieszyńskiej.