Korzystając z ostatnich dni urlopu taty i przyzwoitej pogody, postanowiliśmy zrealizować nasz projekt budowy domku na palach. Z braku drzewa o odpowiednich gabarytach nie możemy zbudować domku na drzewie. Domek na palach musi wystarczyć.
Jeszcze przed wyjazdem do babci kupiliśmy belki konstrukcyjne, a po powrocie zabraliśmy się do roboty. Jesteśmy w tej dziedzinie amatorami (po przeszkoleniu u mojego taty, który też jest samoukiem, ale miał dziadka cieślę) więc praca idzie powoli ale są postępy. Wczoraj elementy konstrukcyjne zostały rozplanowane, wymierzone przycięte i zaimpregnowane.
Dziś zaczęła się operacja łączenia. Jednym z elementów jakie trzeba było wykonać łączenie na zakładkę, które w moich stronach nazywa się 'łączeniem na capy’.
W związku z tym powstało kilka bardzo cienkich plasterków drewna, które dziewczyny natychmiast przejęły. Miśka od razu wpadła na pomysł, że to będą kanapki i dopytywała się, czy będzie takich więcej. Dziewczyny nazrywały liści i kwiatów, przyniosły mazaki i zaczęła się produkcja.
Potem było jeszcze ciekawiej. Dziewczyny widząc tatę przy niecodziennym zajęciu wszystkiego musiały dotknąć, spróbować i we wszystkim pomóc.
Taki mieliśmy dziś ciesielski dzień na świeżym powietrzu. Inna sprawa, że one się po prostu nie mogą doczekać co też nam z tych naszych zmagań z drewnem wyjdzie. Ciągle się dopytują, gdzie będą schodki, czy zrobimy zjeżdżalnię, na jaki kolor pomalujemy i tak dalej.
Adaś chce też domek na drzewie. Ma zrobimy przez nas taki domek, na dole ma normalny domek, z drzwiami i oknem a u góry zjeżdżalnia. Super sprawa. Czekam na wasz jak ukończycie 🙂
Na razie stanęła główna konstrukcja a tacie skończył się urlop. Dalszy ciąg pewnie będzie się wlókł w rytm weekendów i pod dyktando pogody 😉 W każdym razie starsza już ogarnia jak to będzie wyglądało i tym bardziej nie może się doczekać.