W zeszłym roku Misia dostała zestaw mebelków ze sklejki, które trzeba było złożyć z gotowych elementów. Zabawa była przednia, choć czekanie aż klej wyschnie okazało się ciężką próbą. Misia nie dopytywała o podobne zabawy, więc pomysł by wciągać ją w takie zabawy upadł. Ostatnio wpadło mi w ręce coś, co było sprzedawane jako puzzle 3D, ale w gruncie rzeczy były to proste modele znanych budowli wykonane z pianki. Kupiłam bez namysłu i to był dobry pomysł.
Mój wybór padł na wieżę Eiffela i londyński Big Ben.
Misia strasznie się ucieszyła i rzuciła się od razu w wir pracy. Z początku musiałam jej troszkę pomagać w rozszyfrowaniu obrazkowych instrukcji ale szybko załapała o co chodzi.
I tak w dwa popołudnia powstały dwie miniaturowe budowle. Miniaturowe ale wcale nie takie małe każda około 35 cm wysokości. Lusia dzielnie nam asystowała pomagając w przygotowaniu kolejnych elementów, które trzeba było delikatnie wypychać z ramek.
Jakiś czas później z czeluści mojego pudła z zachomikowanymi skarbami wyciągnęłam dwa zestawy modeli kartonowych dla dzieci wydawnictwa Aksjomat. Kupiłam je pod wpływem impulsu sądząc, że będą świetnym zajęciem na długie jesienne wieczory.
Również w tym wypadku zadanie polegało na wypchnięciu gotowych elementów z ramek, uformowaniu ich poprzez załamywanie w odpowiednich miejscach oraz połączeniu za pomocą różnych zaczepów i wsuwek. Misia już doświadczona z wcześniejszymi modelami bez trudu rozszyfrowywała większość instrukcji tworząc domek dla lalek. Ja w tym czasie składałam farmę dla Lusi. Żeby zwiększyć trwałość naszego dzieła część połączeń utrwaliłam klejem
Dziewczyny na swoje zestawy znalazły pudełka i chowają je tam na noc, a rano wyciągają, rozstawiają i wymyślają kolejne zabawy.
Wykorzystane tu modele kartonowe były nieco gorszej jakości niże wcześniej opisane piankowe. Elementy były niedokładnie wycięte i przy wypychaniu ich z ramek trzeba było uważać, żeby nie porwać. W niektórych miejscach połączenia były za trudne dla Misi i nawet ja musiałam się troszkę nagimnastykować żeby to złożyć. Nie wiem czy jeszcze po nie sięgniemy, ale chce pokazać jakie zestawy ukazały się w tej serii.
Tymczasem udało mi się kupić kolejne dwa modele piankowe (Opera w Sydney i Tower Bridge), które czekają w ukryciu na Mikołajki. Do tego czasu muszę wygospodarować jakieś miejsce na kolejne modele.