Lądy i woda – Dziecko na Warsztat

I znów zostałam pokonana i publikacja warsztatu znacznie się opóźniła. Najpierw pokonał mnie balet, Misia przygotowując się do finałowego występu w głowie miała tylko układ i ćwiczenia i nie była skłonna do współpracy. Po finałowym występie emocje opadły ale zaczęło się lato, basen woda i ganianie po podwórku. Już myślałam, że będzie kompletna klapa, ale jakoś udało mi się zachęcić dziewczynki do innych niż wakacyjne, aktywności. Czytaj dalej

Mieć własny ogródek

Mam przy domu swój kawałek ogrodu, który powoli i w bólach kształtuję. Jakiś czas temu zaplanowałam, że kolejną rabatę zrobię obok domku dziewczynek, ale nie ujawniałam się z tym zamiarem. Tymczasem Misia oznajmiła mi całkiem niedawno, że ona chciałaby mieć swoją rabatkę lepsza niż w zeszłym roku. Nie pozostało mi nic innego jak tylko zrealizować mój zamiar i upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.

Czytaj dalej

Hej ho! Do lasu by się szło…

Krótka wizyta u babci nie mogła się obyć bez wyprawy do pobliskiego lasu. Dawniej często się tam zapuszczałam z moim bratem. Ostatnio to już nie takie proste. Modernizacja linii kolejowej i likwidacja polnych przejazdów kolejowych spowodowały, że do lasu, który widać z wioski trzeba jechać samochodem, okrężną drogą.  Czytaj dalej

Matematyka czasu

To miały być trochę inne zajęcia i udało się je zrealizować jedynie w bardzo okrojonej formie. Tematem miał być czas więc jakby nieco narzuca się zegar jako główny element. Historię zegarów dziewczyny poznały oglądając niedawno film z cyklu „Byli sobie wynalazcy – jak mierzono czas”, wiedzą więc, że czas można odmierzać za pomocą wody, świec, słońca czy piasku (klepsydry używają do odmierzania czasu mycia zębów). Czytaj dalej

Pierwsze wysiewy

Wiosna zbliża się wielkimi krokami, tu i ówdzie można już zarejestrować pierwsze jej zwiastuny. Dzień się wydłużył, słońce przygrzewa coraz mocniej, pora pomyśleć o ogródku. Warzyw prawie nie uprawiamy, ale co roku siejemy jednoroczne kwiaty a w tym roku postanowiłam też, że założymy ziołowy ogródek. To już najwyższa pora, żeby wysiać pierwsze nasiona do doniczek i skrzynek. Czytaj dalej

Plany i mapy – Dziecko na Warsztat

Styczeń to w projekcie Dziecko na Warsztat miesiąc poświęcony geografii. Szalenie obszerna dziedzina, którą „nadgryzamy” z dziewczynami z różnych stron. Właściwie to cała druga edycja projektu Dziecko na Warsztat to były zmagania z geografią i podróż po różnych kontynentach. We wrześniu zajmowałyśmy się pogoda i zjawiskami atmosferycznymi. Czytaj dalej

Którędy do celu – gra

Lusia już potrafi określić swoją prawą i lewą stronę, choć musi się chwilę zastanowić, żeby sobie przypomnieć którą noga przytupuje kiedy śpiewami „Idzie sobie żołnierz i piosenkę śpiewa. Lewa. Lewa. Lewa”. Misia ma z tym niestety większy kłopot. Musi sobie przypomnieć którą noga na balecie rozpoczyna polkę. Żeby im trochę pomóc wymyśliłam grę, która wymaga operowania pojęciami 'w lewo’, 'w prawo’, 'po lewej’, 'po prawej’, 'na wprost’, pomoże popracować trochę nad orientacją na płaszczyźnie a przy okazji pomoże utrwalić poznane sylaby. Czytaj dalej

Orszak Trzech Króli

W zeszłym roku pozazdrościłam mieszkańcom większych miast możliwości udziału we wspaniałym, barwnym i radosnym pochodzie organizowanym z okazji święta Objawienia Pańskiego a zwanym Orszakiem Trzech Króli. Już się zaczęłam w myślach nastawiać na wyprawę z moimi Srokami na ów orszak do stolicy, kiedy nagle dotarło do mnie, że podobny mamy tuż za miedzą w mieście powiatowym.  Czytaj dalej

Sezon na eksperymenty – Dziecko na Warsztat

Skończył się listopad, nadeszła więc pora podsumować kolejny warsztat z cyklu „Dziecko na Warsztat”. Wym razem eksperymentowaliśmy. Pomysłów było co niemiara. Części nie zdążyliśmy zrealizować, niektóre nam nie wyszły, ale i tak świetnie się bawiliśmy. Czytaj dalej

Kosmiczne podróże – Dziecko na Warsztat

Przez większą część października żadne zajęcia dotyczące kosmosu nie mogły się odbyć. Powodem były świnki morskie, które u nas zamieszkały i wokół których kręciło się codzienne życie moich córek. Nic innego się nie liczyło. Owszem udało mi się skupić ich uwagę na jakichś „kosmicznych” lekturach ale bez fajerwerków. Aż wreszcie któregoś dnia Misia zapytała: „Czy możesz mi wydrukować kolorowanki i jakieś karty z planetami? Chciałbym się nauczyć jak wyglądają i jak się nazywają”. Ujrzałam światełko w tunelu.  Czytaj dalej