Pierwsze zabawy z termometrem jakie zaproponowałam dziewczynom miały miejsce już jakiś czas temu podczas zajęć realizowanych w ramach warsztatu dotyczącego Antarktydy. Wtedy też dziewczyny próbowały odczytywać temperaturę na termometrze, ale bez większych sukcesów.
Nawet wydrukowałam im clipcards które mogłyby pomóc w zdobywaniu tej sprawności. Chciałam je odkurzyć ale okazał się, że je gdzieś zapodziałam. Ściągnęłam więc z sieci inne, bardziej wiosenne i zrobiłam od nowa. Tym razem Misia już nie miała żadnych problemów.
Po ćwiczeniach z kartami zaczęłyśmy pracę z prawdziwym termometrem. Postanowiłam, że wykorzystamy termometr zaokienny i będziemy mierzyć temperaturę zewnętrzną co godzinę, by sprawdzić jak się zmienia. Najpierw Misia dokonywała odczytu i notowała w zeszycie wyniki, a potem pomogłam jej stworzyć wykres, który bardziej obrazowo pokaże co się działo. Jak widać niektórych pomiarów brakuję bo trochę się zagapiałyśmy zajęte zwykłymi domowymi sprawami. Misia pamiętając jaka tego dnia była pogoda (przed południem słonecznie a po południu pochmurno) świetnie sobie poradziła z interpretacją tego wykresu.
Następnym ćwiczeniem jakie nam przyszło do głowy było sprawdzenie temperatury w trzech miejscach w Polsce o różnych porach dnia. W tym celu Misia odczytywała temperaturę u nas oraz dzwoniła do swoich babć z prośbą by zrobiły to samo. Sprawdzałyśmy temperaturę rano w południe i wieczorem. Najpierw wyniki zaznaczyłyśmy na mapie Polski.
Potem, żeby łatwiej było porównać wyniki, Misia zrobiła zbiorczy wykres pokazujący jak temperatura zmieniała się w ciągu dnia w każdym z tych trzech miejsc.
Wpis powstał w ramach międzyblogowego projektu Matematyka jest πękna.
ciekawy warsztat 🙂
wykresy! nie mogę się doczekać, kiedy J. zacznie pojmować ich piękno
(a z ciekawości – babcia Marysia tak późno wstaje, czy ciepłe poranki to jakaś lokalna anomalia?)
Późno to pojęcie względne. Babcia Marysia wstaje wcześnie tylko ja i moja córka jesteśmy śpiochami. Pomiary dokonywane były między 8 a 9-tą dokładnie nie pamiętam ale na pewno nie wcześniej 😉 a różnica między pomiarami to max 5 minut.
Za to babcia Helenka mieszka w górach i tam inny klimat jest.
Bardzo ciekawy warsztat, a babcia Helenka chyba mieszka gdzieś w naszej okolicy 🙂
Super! Mamy podobne karty pracy, tyle że bez wiosennych obrazków – Wasze ładniejsze (y) Pozdrawiamy 😉