Nie lubię hodować siewek kwiatów jednorocznych na parapetach. Jakoś mi to nie wychodzi i tylko się frustruję. Za to posiane do gruntu wschodzą późno i kiepsko sobie radzą szczególnie jak dopadnie je letnia susza. W tym roku podjęłam próbę wysiewania do inspektu.
Zmajstrowałam sobie niewielki inspekt ze starego regału i kawałków folii i zabrałyśmy się z Misią za wysiewanie kwiatków, które do inspektu można wysiewać już w marcu. Misia wpierw zajęła się napełnianiem swojej skrzynki przygotowaną przeze mnie mieszanką ziemi i kompostu (po obejrzeniu zdjęć doszłam do wniosku, że nasze ogrodowe klamoty nie są zbyt fotogeniczne).
Potem wysiewała swoje roślinki, których nasiona sama wybrała sobie w sklepie ,aksamitki, floksy i skalnice. Za każdym razem zachwycała się różnorodnością nasion. Wypisałam jej nazwy na plastikowych plakietkach, które wbiła w ziemię, żebyśmy mogły obserwować które rośliny nam już wschodzą.
Na koniec tylko jeszcze podlać i skrzynka mogła trafić pod folię.
Potem wysiewałyśmy wybrane przeze mnie kwiaty. Jako skrzynki posłużyły nam pudełka po mleku (tetra pak). Zainspirowało mnie zdjęcie, które kiedyś znalazłam w sieci, a źródła którego teraz nie mogę znaleźć.
Wystarczy takie pudełko położyć na jednym boku, rozciąć drugi, napełnić ziemią i już można wysiewać rośliny. Wysiewałyśmy każdy gatunek do innego pudełka, podpisując markerem na boku. Wszystkie nasze pojemniki Misia podlała i umieściła w naszym prymitywnym inspekcie, który na noc został szczelnie zamknięty.
Za dwa tygodnie będziemy wysiewać rośliny, które musza jeszcze poczekać. Być do tego czasu posiane dziś roślinki zaczną kiełkować.
Wpis powstał w ramach projektu Mały Przyrodnik
Uwielbiam tego typu zabawy z dziećmi, a co ważniejsze one też je uwielbiają. Mam już kupione zioła. Już się nie mogę doczekać!