Wczoraj był Dzień Ligi Ochrony Przyrody. Jeszcze do niedawna stowarzyszenie to kojarzyło mi się głównie ze szkolnymi czasami i logo na moich zakładkach od książek.od książek. Zajrzałam na ich stronę i ze zdumieniem odkryłam, że coś tam się jednak dzieje. Po krótkiej lekturze znalazłam coś co mnie zainspirowało. Otóż Liga prowadzi min zajęcia z Land-Art. Postanowiłam coś takiego zorganizować córkom. Wczoraj wybrałyśmy się na spacer, którego celem było zebranie potrzebnych materiałów. Teraz jest mniejsze bogactwo niż jesienią, ale z powodu braku śniegu udało nam się zdobyć całkiem sporo.
Szukanie tych skarbów było ciekawym zadaniem i Em bardzo była zawiedziona, że tak szybko zapadł zmrok i trzeba wracać do domu. Była zwiedziona też, że dziś popsuła się pogoda i deszcz oraz wiatr uniemożliwiły nam kontynuację poszukiwań. Poza tym była to świetna okazja do rozmowy na temat co jest przyroda a co nie (w naszych okolicach niestety wala się sporo gruzu i innych odpadków pobudowlanych sic).
Dziś przygotowałam Em kawałek białego papieru i zostawiłam sam na sam ze zdobytym materiałem. Poniżej kompozycja pod tytułem „Las”.
Myślę, że jeszcze trochę się pobawimy, bo to i kreatywne i sensoryczne i świetna okazja o pochodzeniu tych naszych skarbów.
EDIT (13-01-2014)
Drugie podejście do zabawy. Portret księżniczki cyganki: