Niedawno w sklepach sieci „Biedronka” można było kupić różne zestawy do zabawy w „wykopaliska”. My skusiliśmy się na zestaw o nazwie „Kamienie szlachetne”. Po dzisiejszej zabawie trochę żałuję, że tylko na ten jeden, bo były jeszcze miniaturowe kości dinozaurów i skamieniałości.
Kiedy dziewczyny dowiedziały się, że dziś bierzemy się za rozpracowywanie kamieni zatopionych w gipsie nie mogły opanować emocji. Poza zestawem przygotowałam jeszcze dwie dopasowanki na zalaminowanych kartach (ściągnięte z boxa), które dotyczą kamieni szlachetnych, ale o tym później.
Miśka rozpakowała zestaw i dziewczyny przystąpiły do oględzin. Po obejrzeniu narzędzi i krótkiej demonstracji ich użycia dokonanej przez starszą siostrę, Luśka stwierdziła, że nie będzie próbować bo to jest ostre i można się uderzyć młotkiem w palec.
Miśka przystąpiła więc bez przeszkód do żmudnego rozłupywania bloczka, a młodsza z sióstr czekała w napięciu na to co z tego wyniknie. Od czasu do czasu pomagając jedynie pędzlem usunąć rozkruszony gips.
Po jakimś czasie skusiła się jedynie na rozbijanie kawałków odłupanego gipsu młotkiem.
Poszukiwania trwały niemal dwie godziny, po których stół w jadalni usiany był odłamkami gipsu i gipsowym pyłem. Miśkę kilka razy w tym czasie dopadało zwątpienie i zmęczenie, jednak jest uparta i trudności nie poddawała się.
Po pół godzinie żmudnej pracy starszej z sióstr, kiedy udało wydobyć zaledwie jeden kamyczek miałam wrażenie, że Luśka się nudzi:
– Kochanie, jeśli się nudzisz, to nie musisz tu siedzieć. Możesz pójść na przykład do salonu.
– Ale co będę tam robić?
– Możesz się pobawić?
– Ale będę się nudziła?
– Tak? – zdumienie – To co byś chciała robić?
– Poczekam tu.
Było na co czekać, Miśka wydobyła z gipsowego bloku kilkanaście kamieni, kwarce w pięciu odmianach: (kryształ górski, ametyst, awenturyn, jaspis i kwarc różowy). Po dokładnym umyciu (wielokrotnym) i osuszeniu mogliśmy użyć ich do dalszej zabawy.
Trzy ze zdobytych kamieni występowały na kartach jednej z przygotowanych przeze mnie dopasowanek. Dziewczyny najpierw dopasowały znalezione kamienie do wybranych przez mnie kart (dołożyłam jeszcze kartę z różą pustyni, która miału okazję oglądać i dotykać niedawno).
Potem dziewczyny rozpoznawały z jakiego kamienia wykonane zostały przedmioty przedstawione na pozostałych kartach i odpowiednio sortowały.
Na koniec wisienka na torcie, czyli coś co dziewczyny kręci najbardziej. Biżuteria. Wyciągnęłam drugą dopasowankę. W jej skład wchodzą większe karty przedstawiające biżuterię wykonaną przy użyciu kamieni szlachetnych (w przeciwieństwie do półszlachetnych jakimi są kwarce) i mniejsze przedstawiające kamienie użyte do zrobienia tej biżuterii. Zabawa polegała na dopasowaniu odpowiednich kamieni do każdej błyskotki.
Na koniec rozwiązanie sprawdziłyśmy korzystając z kart kontrolnych.
Jak wspomniałam na początku, materiały użyte przeze mnie (oraz wiele wiele innych) można znaleźć na boxie w folderze „Montessori po polsku”. O dostęp należy poprosić autorkę strony „Ponad siebie”.
Widzę, że zabawa była przednia, choć i ćwiczenie cierpliwości również. I ja też żałuję, ze przegapiłam te szkielety dinozaurów. Mądry Polak po szkodzie:) Pozdr. serd. F.
Rewelacja. .. a ja się zastanawiałam i nie kupiłam 🙁