Szłyśmy sobie na spacer z dziewczynami. Dziewczyny na rowerach, ja niosłam w ręku wiadro kredy, zapowiadała się świetna zabawa, ale nic nie zapowiadało, że powrócimy z wyprawy z łupami. Czytaj dalej
Miesięczne archiwum: kwiecień 2015
Przyroda na wyciągnięcie ręki
Na wyciągnięcie ręki dosłownie. A było tak. Pojechałam dziś z dziewczynami do Warszawy do Łazienek Królewskich na lekcję muzealną na temat mierzenia czasu. Pogoda piękna, wiosenna eksplozja. Po prostu nie było innej możliwości jak posnuć się po parku po lekcji. Czytaj dalej
Czytanie w terenie
Troszkę wiało, ale wiatr był ciepły a słońce przygrzewało wiosennie. Kaski rowery i wiadro kredy, czyli wyprawa na asfalt. O tak tak, u nas nie wystarczy wyjść przed furtkę, żeby bawić się na asfalcie, trzeba wyruszyć trochę dalej. Uroki wsi… Czytaj dalej
Śmierdząca sprawa
Kiedy kilka lat temu moja starsza córka weszła w wiek, kiedy wszystkie śmierdzące i obrzydliwe tematy stają się wiodące w każdej rozmowie wychodziłam z siebie. Zastanawiałam się co z tym fantem zrobić i jak zatrzymać lawinę pytań, dociekań i opowieści. Pewnie rwałabym włosy z głowy dalej, gdyby nie wpadły mi w oko, a następnie w ręce, dwie książki. Czytaj dalej
Wróżki i ich zaklęcia
Misia kocha księżniczki syreny i wróżki. Dziś musiała pomóc rozbrykanym wróżkom, adeptkom szkoły magicznej uporać się z bardzo poważnym problemem. Te trzpiotki zamiast się pilnie uczyć hasały całymi dniami po magicznych ogrodach. Zbliża się sprawdzian a one pozapominały swoje zaklęcia.
Pociąg do literek
Moje dzieci nigdy nie przestaną mi zaskakiwać. Codziennie wieczorem ten sam rytuał. Po kąpieli tata czyta Misi a Lusia jeszcze się ze mną przytula czekając na swoja kolej i swoją czytankę. Czasem prosi mnie o podanie którejś z książek stojących nad moją głową i razem sobie oglądamy. Kilka dni temu poprosiła to „tę cienką książkę z której Misia uczy się czytać”… Czytaj dalej
U dentysty, czyli o trudnej sztuce negocjacji
Dziewczyny miały wczoraj wizytę u stomatologa. Lusia poprzedniej po prostu nie pamięta. Misia swoje poprzednie pamięta, ale teraz to była zupełnie inna wizyta. Mleczaki nie wypadają a stałe się pchają. Trzeba usuwać. Czytaj dalej
Boćki, boćki przyleciały
Jeszcze nie nasze na naszym osiedlu boćków jeszcze nie ma. Jednak kiedy jechaliśmy w piątek na święta do babci widzieliśmy ich całkiem sporo. Czytaj dalej
Otwieramy galerię
Postanowiłam zacząć archiwizować prace dziewczynek. Rysunki można owszem trzymać w teczkach, ale nawet tu ilość jest ograniczona mocno dostępną w domu przestrzenią. A co z innymi pracami? Część robiona w ramach jakichś projektów pojawia się w artykułach. Reszta, głownie te spontaniczne, ginie w mrokach niepamięci. Koniec z tym Czytaj dalej
Australia – Dziecko na warsztat
Naszą podróż do Australii i po Australii a właściwie Australii i Oceanii zaczęliśmy znów historycznie. Dziewczyny dowiedziały się co to są antypody i jaki związek z Wyprawą kapitana Cooka mieli starożytni myśliciele i skąd się wzięła nazwa Australia. Czytaj dalej