Tak właśnie Lusia nazwała naszą nową zabawę. A Lusia właśnie jest bardzo nakręcona na naukę czytania i ciągle się domaga zajęć. Przygotowałam więc wiosenną wersję zajęć na utrwalenie paradygmatów ze spółgłoskami P i M oraz na rozróżnianie ich.
Przygotowałam po sześć liści w różnych odcieniach zieleni, sześć pomarańczowych i sześć fioletowych kwiatków i tyleż motylków w tych samych kolorach. Na wszystkich elementach wypisałam sylaby, rozdzielając paradygmaty pomiędzy poszczególne kolory. Następnie na kartkach narysowałam po sześć łodyżek i oznaczyłam je odpowiednimi sylabami. Każdy paradygmat na osobnej „rabatce”.
Potem zaczęłam snuć opowieść o wiośnie o tym jak roslinki zaczynają kiełkować i wyrastają im pierwsze listki. Zadaniem Lusi na tym etapie było dopasowanie listków do odpowiednich roślinek i przyklejenie ich.
Kiedy już na naszych rabatkach zrobiło się zielono, przyszła pora na rozkwitanie kwiatów. Po raz kolejny Lusia dopasowywała, tym razem kwiaty podpisane daną sylabą do odpowiedniej łodyżki.
Kiedy już wszystkie kwiaty rozkwitły,Zajęcia z czytania metodą sylabową nad rabatkę nadleciały motyle. Były bardzo bardzo głodne. Żeby wszystkie mogły się najeść każdy musiał odnaleźć swój kwiatek.
Motyli nie przyklejaliśmy by rabatki były wielokrotnego użytku. Motyle można układać ciągle od nowa, można też wymyślać inne zabawy. Ja czasem, kiedy dopasowywanie się znudzi proszę o podanie konkretnych motyli albo o ułożenie ich w określonym szyku.
Super pomysł. Mój czterolatek bardzo spragniony jest nauki czytania a na wiosnę pomysł z kwiatkami, to strzał w dziesiątkę:)