Kosmiczne podróże – Dziecko na Warsztat

0
(0)

Przez większą część października żadne zajęcia dotyczące kosmosu nie mogły się odbyć. Powodem były świnki morskie, które u nas zamieszkały i wokół których kręciło się codzienne życie moich córek. Nic innego się nie liczyło. Owszem udało mi się skupić ich uwagę na jakichś „kosmicznych” lekturach ale bez fajerwerków. Aż wreszcie któregoś dnia Misia zapytała: „Czy możesz mi wydrukować kolorowanki i jakieś karty z planetami? Chciałbym się nauczyć jak wyglądają i jak się nazywają”. Ujrzałam światełko w tunelu. W te pędy wydrukowałam karty udostępnione na stronie The Pelsers, oraz kolorowanki udostępnione przez Only Passionate i dziewczyny zabrały się za poznawanie układu słonecznego. planety - kolotowanki

Ja tymczasem przygotowałam karty ze zdjęciami planet (choć w niektórych przypadkach to raczej komputerowe wizualizacje) i mogłyśmy przystąpić do konstruowania owocowego układu słonecznego. Przepis znalazłam gdzieś w sieci. Z braku arbuza w roli Jowisza wystąpiła mała dynia a pomidorki koktajlowe zastąpiłyśmy śliwkami. Do zabawy przyłączyła się przyjaciółka Misi. Najpierw wzięłyśmy do pudełeczka Ziemię (śliwkę), Marsa (orzech laskowy) i Księżyc (ziarnko pieprzu) i po dokonaniu przeze mnie stosownych obliczeń poszłyśmy na spacer. Z obliczeń wyszło mi, ze w tej skali Ziemia powinna znajdować się około 300 m od słońca, Księżyc 70 cm od ziemi a Mars o około 160 m dalej od Słońca niż Ziemia. Ustawiłam dziewczyny z naszymi modelami wybranych ciał niebieskich w rękach w odpowiednich odległościach sama plasując się na pozycji Słońca, żeby zobaczyły jak daleko od siebie są naprawdę te ciała niebieskie. Pokaz zrobił na nich ogromne wrażenie. Szkoda, że zdjęcia mi kompletnie nie wyszły. Potem wróciłyśmy do domu i ułożyłyśmy nasz układ słoneczny z owoców już bez zachowania skali jeśli chodzi o wielkości orbit. Nawet z cukru usypałyśmy pas planetoid.
Owocowy układ słoneczny
Owocowy układ słoneczny

Potem wszystkie składniki naszego układu słonecznego zostały przerobione na sałatkę, poza dynią, która na surowo kiepsko smakuje. „Kosmos jest pyszny” stwierdziła Lusia zjadając nasz kosmiczny podwieczorek.Kosmiczna sałatka

Następnego dnia dziewczyny (bez przyjaciółki, która niestety musi chodzić do szkoły) wzięły się za konstruowanie urządzenia, które pokazuje jak krążą w przestrzeni kosmicznej Ziemia i Księżyc. Dziewczyny pomalowały na żółto duże papierowe talerzyki, na niebiesko i szaro odpowiednio mniejsze krążki wycięte z tektury. Potem wszystko połączyłyśmy ramionami za pomocą metalowych ćwieków, tak, żeby Księżyc obracał się wokół Ziemi a Ziemia wokół słońca.

krążenie ciał niebieskich

Przyszedł wreszcie czas bezchmurnych wieczorów i można było w końcu zobaczyć na niebie coś więcej niż Księżyc. Wprawdzie Księżyc w okolicy pełni daje bardzo mocną poświatę i utrudnia obserwacje, ale udało się zaobserwować i Wielki Wóz i Gwiazdę Polarną wraz z Małym wozem i nawet gwiazdozbiór Łabędzia oraz sąsiadującą z nim Lirę oraz trzy najjaśniejsze gwiazdy letniego nieba tworzące Trójkąt Letni: Wegę, Altair i Deneb.  Dziewczyny załapały bakcyla i chciały o gwiazdach wiedzieć więcej. Tymczasem poza wspomnianą już książką „Historie niezwykłe o gwiazdach i planetach” miałyśmy jeszcze do dyspozycji dwie lektury: „Jaka to gwiazda”, oraz „Niebo nad nami”.

kosmos008
kosmos010
Pierwsza z nich zawiera szczegółowe opisy oraz bardzo estetyczne i dokładne grafiki przedstawiające poszczególne konstelacje.
kosmos009

Druga zawiera wiele informacji na temat planet i gwiazd ale nas najbardziej interesowała ruchoma mapa nieba, za pomocą której można ustalić które gwiazdozbiory będą widoczne danego dnia o wybranej porze. Zaczęły się poważne studia nad gwiazdozbiorami.kosmos011

gwiazdozbiory

Na początek kilka zabaw manualnych. Prosta zabawa w „połącz kropki”, a właściwie w „połącz gwiazdki” to świetne ćwiczenie grafomotoryczne a przy okazji utrwalanie obrazu niektórych gwiazdozbiorów.
gwiazdozbiory - połącz kropki
Potem dziewczyny dostały większe grafy przedstawiające konstelacje. Lusia odtwarzała je na korkowej tablicy za pomocą pinesek i gumek recepturek.

gwiazdozbiory z gumek

Misia na swoich przyklejała gwiazdki i próbowała stworzyć własne wyobrażenia gwiazdozbiorów. Najpierw z pewną trudnością, ale potem się rozkręciła.

Kasjopeja
Cefeusz

Na koniec powstał całkiem nowy gwiazdozbiór Świnka Morska. Jeszcze nikt go nie zna, ale jestem pewna, że gdzieś tam jest.
Świnka Morska
Potem wykorzystałyśmy małe fosforyzujące gwiazdki, żeby w sypialni dziewczynek odtworzyć na szafie kilka konstelacji. Lusia wybrała łabędzia a Misia Delfina, powstał jeszcze Mały Wóz.

gwiazdozbiory na szafie

Wyszło chyba całkiem przyzwoicie.
gwiazdozbiory na szafie

Ponieważ obserwacje wieczorne czasem były niemożliwe zaproponowałam dziewczynkom zrobienie mini-teleskopów za pomocą których będą mogły „obserwować” wybrane konstelacje kiedy tylko zechcą. Wydrukowałam krążki z gwiazdozbiorami, które następnie nakleiłam na krążki czarnego papieru. Za pomocą końcówki cyrkla zrobiłyśmy dziurki w miejscach gwiazd. następnie brzegi czarnych krążków zostały nacięte i zawinięte do góry i tak przygotowane denka naklejone na tuby po papierze toaletowym.
mini-teleskopy

Po stworzeniu całego zestawu można było przystąpić do obserwacji.

mini-teleskopy

Na koniec zaproponowałam dziewczynom, żebyśmy zrobiły lampion. Kartkę z mnóstwem małych konstelacji przypięłyśmy pineskami do tablicy korkowej podkładając pod spód czarny karton. Następnie Misia za pomocą cyrkla a Lusia za pomocą pineski dziurkowały wszystkie gwiazdki tworząc jednocześnie dziurki na podłożonym kartonie. Na koniec z czarnego kartonu zwinęłam tubę i spięłam zszywkami.

lampion

Wystarczyło już tylko wstawić do środka zapaloną świecę i już można podziwiać rozgwieżdżone niebo w wersji stolikowej. Wybaczcie jakość zdjęcia, zgubiłam gdzieś zapinkę do statywu.
lampion

Oczywiście nawet kiedy już dziewczyny załapały bakcyla kosmicznego temat świnek pozostawał nadal przewodnim i tylko z rzadka schodził na dalszy plan. Zaproponowałam:
– A może wyślemy świnki w kosmos?
– Zbudujemy dla nich pojazd kosmiczny? Taki duży?
– No może lepiej nie. Co powiecie na modele?

Stanęło na tym, że Lusia zabrała się za tworzenie latającego spodka z papierowych talerzyków połączonych zszywkami.

latający spodek

Na środku wkleiliśmy kopułkę z dna plastikowej butelki, ale wpierw umieściłyśmy wewnątrz podobiznę świnki morskiej zrobioną z rolki po papierze toaletowym z naklejaną mordką. Ponieważ latający spodek musi się jarzyć wieloma jaskrawymi światłami Lusia nakleiła na jego obwodzie mnóstwo cekinów.

latający spodek
latający spodek

Misia w tym czasie robiła rakietę z plastikowej butelki. Pomogłam jej zainstalować kartonowe skrzydła po dwóch stronach, po czym zabrała się za oklejanie wszystkiego białą bibułą. To lepszy materiał niż zwykły papier bo ładniej się układa na krzywiznach. Świetnie się tu sprawdził rozwodniony wikol za pomocą którego Misia przyklejała kawałki bibuły. rakieta

Kiedy model rakiety wysechł, został udekorowany czerwonymi elementami i dwoma okrągłymi okienkami z których wyglądały świnki morskie.
rakieta
rakieta

W tak zwanym międzyczasie powstawało wiele spontanicznych prac plastycznych. Naklejki z mordkami zostały wykorzystane do tworzenia wizerunków kosmitów a nadmiarowe naklejki z książki o kosmosie kupionej w sklepie na „B”, do tworzenia tematycznych kompozycji.

ufoludki

A poza tym Misia bez wytchnienia ćwiczyła się w nauce pisania nazw planet. Ta czerwona „plama” to oczywiście galaktyka.

nazwy planet - pisanie

I to już koniec naszego kosmicznego warsztatu. Ostatecznie uważam go za bardzo udany. Dziewczyny dowiedziały się co to są planety, w jakiś sposób tworzą układ słoneczny, co to są satelity, komety, meteory, gwiazdy, galaktyki i mgławice. Wieczorem zwracają uwagę na różne obiekty widziane na niebie i zadają pytania. Będziemy więc pewnie do tematy wracać.

*  *  *

Zapraszam do odwiedzin u innych uczestników projektu Dziecko na Warsztat, u nich też wiele się działo:





Dziecko na warsztat

Czy podobał Ci się ten wpis?

Proszę, kliknij w gwiazdki i oceń go!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd nikt nie ocenił. Bądź pierwszy.

4 myśli w temacie “Kosmiczne podróże – Dziecko na Warsztat

  1. Witam 🙂 wspaniale i kompleksowo zrealizowany temat! Polecam też książkę „Profesor Astrokot odkrywa kosmos”. Czy można gdzieś znaleźć do ściągnięcia łączenie gwiazdek?

  2. Pingback: Jak organizuję edukację domową córce w nauczaniu początkowym? | Nasza szkoła domowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *