Na balet czas

„Mamo, ja nie chce zostać baletnicą. Balet to po prostu moje hobby” powiedziała Misia decydując się w zeszłym roku na kontynuację zajęć w grupie baletowej. Własnie rozpoczęła trzeci sezon i choć miała wątpliwości, czy naprawdę chce, od kilku dni temat nie schodzi z jej ust. Oczywiście nie mogło być inaczej, do najbardziej początkującej grupy maluchów zapisała się też młodsza z moich córek, nieco ponad czteroletnia Lusia.  Czytaj dalej

Białe, czarne, szare i brązowe

Tylko różowych nie było, choć mieliśmy taką maleńką nadzieję, że może się trafi jakiś różowy farbowany pudelek.Ludzie mają jednak różne pomysły. Może jednak zacznę od początku. Dowiedziałam się, że w Warszawie odbywają się zawody „Latających psów” i natychmiast zaproponowałam dziewczynom wycieczkę a przy okazji nasunęła mi się myśl, że to niezły temat na inauguracyjny post do projektu „Spoza tęczy”. Przecież nie istnieją psy w kolorach tęczowych wszystkie są szare, czarne, białe lub brązowe (no chyba że o czymś nie wiem, Cifford się nie liczy). Czytaj dalej

Wycieczka rowerowa wokół gminy

Korzystając z tego, że tata ma jeszcze urlop, wybraliśmy się na długą rodzinną wycieczkę rowerową. Misia jechała na własnym rowerze bo ma już dość dużą wprawę w pokonywaniu dłuższych odcinków. Lusia była ciągnięta przez tatę na doczepce (nie mylić z przyczepką), bo na pedałowym rowerze jeszcze jeździć nie umie wcale.  Czytaj dalej

LABIrynt – gra logiczna

Kiedy mamajanka, która rozkręciła swego czasu projekt Grajmy! zdobyła sponsora do tego projektu, wydawnictwo Epideixis i zaproponowała żebyśmy potestowały jego produkty zgłosiłam się bez wahania. Po jakimś czasie, kiedy nie dostawałam żadnej wiadomości w związku z tą akcją uznałam, że może się nie załapałam. Jakież więc było moje zdziwienie i radość, kiedy listonosz przyniósł mi zgrabną paczuszkę z bardzo fajną grą LABIrynt. Czytaj dalej

Spotkania ze sztuką

W wakacje pogoda nie zachęca dzieci do zajęć stolikowych. Więcej więc zabaw na dworze, spacerów, wycieczek i chodzenia po drzewach, a mniej pisania czytania i matematyki. Wpadła mi jednak w ręce pewna książka, która spodobała mi się tak bardzo, że postanowiłam sobie ją kupić, bo nie sposób zrealizować wszystkich zaprezentowanych w niej pomysłów w tym krótkim czasie, na jaki ją mogę wypożyczyć z biblioteki, a przedłużać w nieskończoność mi nie pozwolą.  Czytaj dalej

Pierwsza wyprawa kajakowa

Na wyprawę kajakową mieliśmy ochotę wybrać się już w zeszłym roku, jednak panujące upały nas odstraszyły i ostatecznie nic z tego nie wyszło. Co się odwlecze to nie uciecze. W tym roku udało się zorganizować wypad na jednodniowy spływ kajakowy. To pierwsza taka wycieczka w życiu dziewczyn.  Czytaj dalej

Podglądanie przyrody – mrowisko okiem dziecka

Z niedawnych łowów w bibliotece przyniosłam między innymi książkę „Podglądanie przyrody. W pytaniach i odpowiedziach.”.wydawnictwa Delta Od razu skradła moje serce ze względu na zwartą formę zawartych w niej informacji ujętych w krótkie „czytanki” oraz piękne ilustracje. Z resztą stan tej książki świadczy o tym, ze to w naszej małej gminnej bibliotece bardzo rozchwytywana pozycja.  Czytaj dalej

Czytanie sylabami – nowe zabawy

Misia już dość dobrze czyta i właściwie w jej przypadku porzuciłam metodę prof. J. Cieszyńskiej, bo z łatwością i niejako mimochodem przeszła na czytanie tekstów pisanych małymi literami. Dbam więc o to by miała rozmaite teksty do czytania i się doskonaliła. Tymczasem Lusia goni swoją siostrę. Przećwiczyła już wszystkie zabawy które przygotowywałam wcześniej dla jej starszej córki i woła o więcej zmuszając mnie do kreatywności. W związku z tym prezentuję kolejną porcję pomocy do nauki czytania metodą sylabową. Czytaj dalej

Krokiety orzechowe

Od czasu do czasu publikuję tu przepisy. Nie jest to wprawdzie blog kulinarny jednak dziewczyny często towarzyszą mi podczas gotowania, a ja nasze wspólne działania w kuchni i wspólną troskę o zdrowe i smaczne menu uważam za nieodzowny element edukacji moich córek (gdybym miała synów byłoby tak samo). Czytaj dalej

Lądy i woda – Dziecko na Warsztat

I znów zostałam pokonana i publikacja warsztatu znacznie się opóźniła. Najpierw pokonał mnie balet, Misia przygotowując się do finałowego występu w głowie miała tylko układ i ćwiczenia i nie była skłonna do współpracy. Po finałowym występie emocje opadły ale zaczęło się lato, basen woda i ganianie po podwórku. Już myślałam, że będzie kompletna klapa, ale jakoś udało mi się zachęcić dziewczynki do innych niż wakacyjne, aktywności. Czytaj dalej